Powalają na ziemię i zadają ciosy w czułe miejsca. Seniorki uczą się samoobrony na zajęciach, które od wtorku organizuje dla nich policja. Funkcjonariusze nie tylko uczą, jak zadawać ciosy, ale też cierpliwie je przyjmują

REKLAMA

Bronić się nie umiem. Mnie zatyka, ja nie umiem mówić wtedy, nie umiem działać - przyznaje wprost jedna z uczestniczek szkolenia. I ma nadzieję, że to się zmieni, chociaż ma pewne opory przed tą nauką. Chcę, tylko nie wiem, czy to jest zgodne z moim charakterem, bo zatykam się wtedy - dodaje.

Seniorki zgodnie przyznają, że czują się bezpiecznie, ale na wszelki wypadek chcą wiedzieć, jak sobie poradzić w trudnych sytuacjach.

Wyrywanie torebki, zrywanie łańcuszka. Słyszałam o takich sytuacjach od znajomych - wylicza jedna z pań. Ostatnio się dzieje u mnie na klatce schodowej, była próba jakiegoś "oskubania" seniorki - dodaje inna.

Będziemy uczyć technik stricte naszych policyjnych, które wykorzystujemy podczas przeprowadzania interwencji - wyjaśnia asp. sztab. Karol Błaszkiewicz z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Będziemy chcieli pewne tajniki sprzedać seniorom - dodaje.

Jedną z technik jest obrona przed wyrwą torebki, obrona przed duszeniem, obrona przed chwytem za włosy - wylicza Błaszkiewicz. No i ogólnie będziemy zwracali bardzo dużą uwagę na bezpieczeństwo podczas sytuacji zagrożenia - tłumaczy.

Szkolenie zaczyna się od rozgrzewki. Seniorki muszą przejść wokół sali, rozruszać poszczególne partie mięśni. Prawdziwa lekcja zaczyna się chwilę później. Pierwsza informacja: najlepszą obroną jest ucieczka. A jeśli uciec nie można, to trzeba się bronić inaczej.

Policjant cierpliwie tłumaczy, jak odepchnąć napastnika, jak go zaskoczyć i jak sobie poradzić, gdy przestępca zaczyna dusić swoją ofiarę. Niech pani próbuje na koledze - wskazuje na drugiego funkcjonariusza. A teraz dobieramy się w pary i ćwiczymy duszenie - dodaje.

Nie jest lekko. Wydaje mi się, że jak ja użyję siły, to i on użyje siły. A jak ja nie użyję, to i on nie użyje - mówi jedna z seniorek, choć ma świadomość, że to błędne założenie. Ale gdzieś siedzi ten lęk - przyznaje.