40-latek jeździł motocyklem na skutym lodem Zalewie Zemborzyckim na Bystrzycy w Lublinie - poinformowała policja. Służby łagodnie nazwały to zdarzenie "nieodpowiedzialnym zachowaniem i brakiem wyobraźni". Dzień wcześniej funkcjonariusze odebrali aż trzy zgłoszenia o osobach, które weszły na zamarznięty zalew. Przypomnieli o odpowiedzialności karnej w przypadku, jeśli dojdzie do tragedii.

REKLAMA

W niedzielę policja z Lublina poinformowała o szeregu nieodpowiedzialnych zachowań na tafli Zalewu Zemborzyckiego.

Ludzie wchodzili na skutą lodem taflę, kompletnie nie przejmując się tym, że narażają nie tylko swoje zdrowie i życie, ale też innych osób - w tym, jak podały lokalne media, dzieci - oraz potencjalnych ratowników, którzy w przypadku załamania się pod ich ciężarem lodu, będą musieli ruszyć na pomoc.

Jedno ze zgłoszeń dotyczyło 40-letniego mężczyzny, który jeździł po zalewie na motocyklu.

"Mundurowi nakazali mężczyźnie natychmiastowe zejście z tafli. Wylegitymowali mieszkańca Lublina i przeprowadzili z 40-latkiem dyscyplinującą rozmowę (...). Kiedy kierowca wjeżdża sam, to robi to na własne ryzyko. Jak zabiera ze sobą pasażerów, to powinien pamiętać odpowiedzialności karnej - jeśli dojdzie do tragedii" - poinformowała nadkomisarz Anna Kamola.

W komunikacie zaapelowano, że jeśli jesteśmy świadkami tego, że na lodzie bawią się pozostawione bez opieki dzieci lub spacerują ludzie, zawsze należy reagować i dzwonić pod alarmowy numer 112.