We Włodawie w ostatnim czasie zamknęło się 60 firm. W mieście coraz więcej ogłoszeń o lokalach do wynajęcia. "Gospodarczo zaczynamy upadać" - mówi burmistrz Włodawy Wiesław Muszyński. Miasto w całości jak i gmina od początku jest w strefie stanu wyjątkowego i później w strefie zamkniętej. Nie wiadomo jak długo to potrwa.
Na odszkodowania może liczyć tylko branża turystyczna. A co z innymi? - pyta Muszyński, w imieniu przedsiębiorców, którym obroty spadły o co najmniej połowę, bo do miasta nie można wjechać. Prosi o spotkanie z premierem i dopisanie firm z terenu do listy mogących ubiegać się o wsparcie.
Nie chodzi tu o wypisanie konkretnych numerów PKD, ponieważ cierpią wszyscy przedsiębiorcy, do których dostanie się jest utrudnione. Sprawę można rozwiązać jedynie poprzez wskazanie, że pomoc obejmie firmy działające na danym terenie, jeśli one wykażą, że obroty spadły im o określony procent - mówi burmistrz.
Włodawa jest jedynym samorządem w województwie lubelskim, który objęty jest strefą stanu wyjątkowego w całości. "Na obszarze naszego miasta działalność gospodarczą prowadzi około 2 000 przedsiębiorstw. Są to rzemieślnicy, usługodawcy, rolnicy handlujący własnymi produktami, osoby prowadzące małe sklepy lub tradycyjni wytwórcy, osoby wykonujące wolne zawody, instytucje kultury, animatorzy i inni drobni przedsiębiorcy" - wylicza w liście do premiera burmistrz Włodawy.
Tylko branża turystyczna może liczyć na rekompensaty, reszta nie, a to niesprawiedliwe - mówi burmistrz. Podkreśla, że dodatkowo powiat włodawski ma jedną z najwyższych w kraju, a najwyższą na Lubelszczyźnie stopę bezrobocia - 14,8 procent. To jest walka o przetrwanie, o życie dla często małych, rodzinnych firm - zaznacza Muszyński.
"Dobrym rozwiązaniem byłoby objęcie wsparciem wszystkich mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, u których wystąpi spadek dochodów na skutek ograniczeń wynikających ze stanu wyjątkowego, na wzór tarcz antykryzysowych" - proponuje Wiesław Muszyński.