Przywłaszczenie nawet najmniejszej cudzej rzeczy może skończyć się karą. Przekonał się o tym 48-letni mieszkaniec Zamościa. Jadąc samochodem, zatrzymał się przy polu, gdzie rosły pomidory i narwał pełne siatki. Kradzież zauważył właściciel gruntu i wezwał policję. Zbieracz tłumaczył mundurowym, że chciał sobie zrobić ketchup.

Policjanci przypominają, że kradzież cudzej rzeczy zawsze podlega karze. Jeśli wartość skradzionego mienia nie przekracza 500 zł, jest to wykroczenie. Przepisy mówią wyraźnie, że kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Przekonał się dzisiaj o tym 48-letni mieszkaniec Zamościa, który jadąc przez jedną z miejscowości w pobliżu Hrubieszowa zatrzymał się przy polu gdzie rosły pomidory i narwał ich sobie pełne siatki. Nie przypuszczał, że zauważy go właściciel gruntu i wezwie na miejsce policję. 48-latek tłumaczył mundurowym, że chciał sobie zrobić ketchup. Został ukarany przez funkcjonariuszy mandatem karnym - relacjonuje asp. szt. Edyta Krystkowiak z KPP w Hrubieszowie.

Jak dodaje, w okresie letnim zwiększa się liczba zgłoszeń drobnych kradzieży. Policjanci interweniują wielokrotnie w tego typu sprawach. Są to kradzieże artykułów w sklepach, a także kradzieże płodów rolnych z okolicznych pól i sadów.