Od soboty można oglądać wystawę rzeźb Stanisława Strzyżyńskiego pt. "Pasjonują mnie ludzkei losy" w Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym. Artysta związany z Nałęczowem, był autorem m.in. pomników poświęconych ofiarom II wojny światowej w Bełżcu, Dęblinie czy Zbędowicach.
Tworząc naszą wystawę chcieliśmy pokazać Strzyżyńskiego jako artystę świadomego nowoczesnych trendów, eksperymentującego oraz zajmującego ważną rolę w historii rzeźby polskiej. Tworzył też rzeźby plenerowe, portrety rzeźbiarskie, medale i cykle medalierskie oraz ponad sto obrazów olejnych - wyjaśniła dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym Izabela Andryszczyk.
W opisie wystawy podkreślono, że artystę interesował człowiek i szerzej pojęte człowieczeństwo. Temat sprowadzał do symbolu czy znaku, którym były też tworzone przez niego głowy.
Nie były to portrety, ale uproszczone, zwarte bryły z zaznaczonymi jedynie ustami, nosem i oczami. Bardzo często przy tym eksperymentował. Głowy malował na zielono czy niebiesko - dodała dyrektor Andryszczyk.
Kuratorka wystawy Dorota Seweryn-Puchalska przypomniała, że Strzyżyński był również twórcą rzeźb abstrakcyjnych.
Dominowała zwarta bryła poddana ekspresyjnej deformacji. Artysta odwoływał się do Alberto Giacomettiego. W formie abstrakcyjnej, która podpiera wejście do Akademickiego Centrum Kultury Chatka Żaka w Lublinie widzimy zaś nawiązania do rzeźb Henry’ego Moore’a - wyjaśniła.
Wystawę rzeźb można oglądać do 7 kwietnia w Kamienicy Celejowskiej, oddziale Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym.
Stanisław Strzyżyński ukończył Państwową Wyższą Szkolę Sztuk Plastycznych w Poznaniu na Wydziale Rzeźby w pracowni prof. Bazylego Wojtowicza. Dyplom uzyskał w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 1953 roku przeprowadził się do Nałęczowa, gdzie mieszkał przez resztę swojego życia, tworząc i pracując jako nauczyciel w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych.
Był twórcą licznych realizacji pomnikowych, rzeźb plenerowych oraz kameralnych, m.in. nieistniejącego już pomnika "Ku Czci Ofiar Faszyzmu w Bełżcu". Spod jego ręki wyszedł także pomnik "Bohaterów Lotników Dęblińskiej Szkoły Orląt" w Dęblinie czy "Pamięci Rozstrzelanych Rodzin w Zbędowicach" koło Kazimierza Dolnego.