Najpóźniej w połowie sierpnia lubelski ratusz podejmie decyzję dotyczącą dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 52 w tym mieście. Dwa miesiące temu jeden z nauczycieli popełnił samobójstwo. W liście pożegnalnym skarżył się na mobbing panujący w szkole.
Śledztwo w sprawie śmierci nauczyciela lubelskiej SP52 wszczęła prokuratura.
Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Kot, jeśli nic się nie wyjaśni w śledztwie do połowy sierpnia, ratusz sam podejmie decyzję w sprawie dalszych zawodowych losów dyrektorki szkoły - żeby nie zakłócać przygotowań do rozpoczęcia roku szkolnego.
O jaką decyzję chodzi? Wiceprezydent Lublina Mariusz Banach nie podał szczegółów w tej sprawie, ale wśród branych pod uwagę opcji jest zawieszenie dyrektorki do czasu wyjaśnienia sprawy.
Jak powiedział Mariusz Banach, miasto zleciło wszystkie możliwe kontrole, które są w jego zakresie, ale urzędnicy nie mają takich możliwości jak prokuratura.
Gdyby dokonać pewnej syntezy tych pism, które do nas dotarły, jeden zarzut dotyczy mobbingu, drugi - przyczynienia się do śmierci. To są zarzuty na tyle poważne, że powinny być zbadane, na pewno nie przez urzędników miasta - mówi Mariusz Banach.
Jak wyjaśnia w rozmowie z RMF FM, "informacje, które uzyskujemy, są ze sobą czasami wręcz sprzeczne". Jest wiele środowisk, które panią dyrektor wychwala pod niebiosa, jest to sprawa trudna, życiowa. Wiadomą jest sprawą, że w każdym zakładzie pracy są różnego rodzaju nieporozumienia. Nie chcę, broń Boże, tego trywializować, bo jeżeli rzeczywiście otrzymamy informację z prokuratury, że tam doszło do popełnienia przestępstwa, to natychmiast będziemy wyciągali konsekwencje. Staramy się zachowywać tutaj absolutną bezstronność. Brakuje nam wiedzy, do której można dojść jedynie dzięki postępowaniu śledczemu. My takich kompetencji nie mamy - powiedział wiceprezydent Mariusz Banach.