Właściciele kamienicy przy ul. Farbiarskiej w Lublinie, która została wyłączona z użytkowania przez nadzór budowlany, zamierzają ją wyremontować. Sytuacja jest bardzo trudna, wciąż trwają poszukiwania mieszkań dla lokatorów, którzy musieli ją opuścić. To w sumie blisko 40 osób. Śledztwo w sprawie uszkodzeń kamienicy wszczęła prokuratura.
W piątek nadzór budowalny zdecydował, że kamienica przy ul. Farbiarskiej musi zostać wyłączona z użytkowania, ponieważ budynek grozi zawaleniem.
W sumie 37 osób z 15 lokali musiało opuścić mieszkania. Kamienica jest własnością prywatną i to na właścicielach spoczywa obowiązek zapewnienia lokali zastępczych.
Sprawa mieszkań dla tych osób była tematem wtorkowego spotkania lokatorów z władzami Lublina i przedstawicielem właściciela w lubelskim ratuszu. Teraz lokatorzy kamienicy są rozlokowani w różnych miejscach, m.in. w hotelu.
Po spotkaniu przedstawiciel firmy, która jest właścicielem kamienicy, zapewnił, że w planach jest odremontowanie budynku. Ta inwestycja była już wcześniej planowana.
Dla wielu lokatorów oznaczałoby to również wzrost czynszów do "bardziej rynkowych" stawek. Mimo obietnic właścicieli, lokatorzy opuszczający spotkanie w lubelskim ratuszu wyrazili rozczarowanie brakiem konkretnych rozwiązań.
Nadal nic konkretnego nie usłyszeliśmy. Jestem teraz w hotelu do piątku. Nie wiem, co potem, mam czekać na telefon - powiedziała jedna z kobiet. Zatrzymaliśmy się u znajomych. Spółka deklaruje, że się stara, ale wciąż nic konkretnego nie wiadomo. Nadal jesteśmy w punkcie wyjścia - dodał inny z uczestników spotkania.
Mieszkańcy zwrócili się o pomoc do władz miasta. Część rodzin złożyła wnioski o przyznanie lokali komunalnych do remontu, część ubiega się o mieszkania z zasobów Towarzystwa Budownictwa Społecznego.
O pojawiających się kolejnych pęknięciach w ścianach kamienicy nadzór budowlany zawiadomili mieszkańcy. Ich zdaniem przyczynić się do nich mogła prowadzona tuż przy kamienicy budowa.
Nadzór budowlany oprócz wyłączenia kamienicy z użytkowania zdecydował też o wstrzymaniu sąsiedniej budowy na dwa miesiące.
Miejski konserwator zabytków w Lublinie Hubert Mącik, który przeprowadził kontrolę budynku, uważa, że można go wyremontować. W moim przekonaniu i biorąc pod uwagę to, co tam widzimy, nie wydaje się, żeby ta kamienica wymagała robót rozbiórkowych. Jest natomiast wymagane, aby wykonać ekspertyzę techniczną, która dokładnie wykaże, w jaki sposób obiekt powinien być ustabilizowany konstrukcyjnie i doprowadzony do możliwości użytkowania - powiedział.
W związku z uszkodzeniami kamienicy prokuratura wszczęła śledztwo.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała, że postępowanie wszczęto na podstawie doniesień medialnych i dotyczy ono sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób.
Będziemy sprawdzać, czy doszło do popełnienia przestępstwa, czy ktoś się przyczynił do powstania tego narażenia. Na pewno powołany zostanie biegły z zakresu budownictwa, który zbada stan budynku, a dodatkowo też, czy na przykład sąsiednia budowa mogła mieć jakikolwiek wpływ na pęknięcia w kamienicy - wyjaśniła rzecznik.