Dwa duże psy bez opieki biegały po ulicy w Zelowie (Łódzkie). Policjanci usłyszeli krzyki przechodniów i interweniowali. Jak ustalili właścicielka zwierząt uznała, że psy muszą się wybiegać, a sama poszła do sklepu po alkohol.

Policjanci usłyszeli krzyki dobiegające sprzed budynku komisariatu, a kiedy wybiegli zobaczyli, że kilka osób woła o pomoc. Dwa duże psy mieszanej rasy zaczepiały pieszych i zachowywały się agresywnie.

Czworonogi zostały wyłapane i odprowadzone na teren posesji, z której wybiegły. W rozmowie z partnerem właścicielki psów policjanci ustalili, że 49-latka wypuściła je, żeby się wybiegały, a  sama w tym czasie poszła do sklepu po alkohol - poinformowała oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Bełchatowie nadkom. Iwona Kaszewska.

Dzięki reakcji policjantów nikomu nic się nie stało. Funkcjonariusze skierują do sądu wniosek o ukaranie właścicielki psów. Przypominają, że posiadanie czworonoga wiąże się nie tylko z przyjemnościami, ale również z obowiązkami. Każdy, nawet najłagodniejszy może w najmniej oczekiwanym momencie kogoś zaatakować albo ugryźć. Psa należy wyprowadzać na smyczy i w kagańcu.  Właściciel, których tych obowiązków nie dopełni może być naganą albo grzywną do 1000 złotych.