Czterej mężczyźni zostali zatrzymani w sprawie pobicia dwóch Ukraińców w Parku im. Reymonta w Łodzi. W ostatni weekend, bracia w nocy wracali z klubu i na terenie zieleńca zostali zaatakowani. Nieoficjalnie wiemy, że agresja miała podłoże narodowościowe.
Policjanci z VIII komisariatu łódzkiej komendy policji zatrzymali czterech prawdopodobnych sprawców zdarzenia, które rozegrało się w nocy z 25 na 26 marca w Parku im. Reymonta w Łodzi. Pierwszego zatrzymania dokonano jeszcze w dniu złożenia zawiadomienia przez pokrzywdzonego.
Ujęci to Polacy w wieku od 16 do 21 lat - podaje Kamila Sowińska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Najmłodszy z nich będzie odpowiadał przed sądem dla nieletnich. O losach pozostałych zadecyduje prokurator, najprawdopodobniej jutro (29 marca).
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania dodaje, że ciągle zbierane są dowody w tej sprawie. Trwa uzupełnianie materiału dowodowego, precyzyjnie odtwarzany jest przebieg, charakter i tło zdarzenia. Dalsze informacje zostaną przekazane jutro - wyjaśnił rzecznik.
Poszkodowani Ukraińcy powiadomili policję następnego dnia po napaści. Starszego z braci - który ma m.in. połamane żebra i szczękę - przesłuchano w szpitalu. Młodszy z lżejszymi obrażeniami, złożył zeznania na komisariacie.
Według pobitych, zostali zaatakowani, bo są z Ukrainy. Napastnicy mieli wykrzykiwać pod ich adresem komentarze pełne nienawiści.