Zapadł wyrok sądu w sprawie tragicznego wypadku drogowego sprzed niespełna trzech lat w Aleksandrowie Łódzkim. W wyniku zderzenia samochodu z dwoma motocyklami zginęły wówczas trzy osoby. Wyrok jest nieprawomocny.
Do śmiertelnego wypadku doszło 8 maja 2021 roku w Aleksandrowie Łódzkim. O jego spowodowanie oskarżona została wówczas 22-letnia Agnieszka Z.
Sąd orzekł w środę, że Agnieszka Z. jest winna spowodowania wypadku. W opinii sądu kobieta w rażący i umyślny sposób naruszyła podstawowe zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w prostej sytuacji drogowej, podejmując zbędny manewr wyprzedzania, przekraczając w jego trakcie znacznie dozwoloną prędkość i nie zachowując szczególnej ostrożności.
Oskarżona została skazana na 5 lat więzienia. Otrzymała też zakaz prowadzenia pojazdów na okres 7 lat oraz musi zapłacić nawiązkę rodzinom ofiar w łącznej kwocie 175 tys. zł.
Agnieszki Z. nie było na sali podczas ogłaszania wyroku. Były na niej obecne rodziny ofiar, które trzymały w rękach ich zdjęcia.
Wyrok jest nieprawomocny.
Jak przekazała w uzasadnieniu wyroku sędzia Monika Pawlica, "dozwolona prędkość na tym odcinku drogi (na którym doszło do wypadku - przyp. red.) to 50 km/h".
Oskarżona jechała 120 km/h, do 124 km/h podczas wyprzedania poprzedzających ją samochodów, czyli z prędkością prawie 2,5-krotnie przekraczają tą dozwoloną. Samochody przed nią jechały ok. 50 km/h i nie było okoliczności, by oskarżona miała podstawy do podjęcia manewru wyprzedzania (...). Ta sytuacja nie wymagała od oskarżonej żadnych manewrów, mogła jechać dalej za samochodami, które poruszały się maksymalną dopuszczalną prędkością - wyjaśniła.
Dodała, że do szaleńczej jazdy doszło na wąskiej drodze, w pobliżu ogródków działkowych i domów. Oskarżona, biorąc pod uwagę to rażące zachowanie na drodze, niewątpliwie ma ciężką nogę i to zachowanie świadczy o jej niewłaściwym podejściu do obowiązków spoczywających na kierowcy - podkreśliła.
Sędzia Pawlica, mówiąc o wymiarze kary, zwróciła uwagę na to, że ma on walor edukacyjny dla oskarżonej oraz ma pokazać, że niedopuszczalne i ryzykanckie zachowania na drodze spotkają się z odpowiednią reakcją wymiaru sprawiedliwości.
Sąd wskazał, że okolicznością łagodzącą karę było przyczynienie się motocyklistów do zderzenia.
Gdyby jechali oni z dozwoloną prędkością, czyli 50 km/h, to pomimo wyprzedania przez oskarżoną dwóch samochodów, przy podjęciu manewrów obronnych, do zdarzenia nie doszłoby - wyjaśniła. Jak ustalono w śledztwie, motocykliści jechali z prędkością ok. 90-100 km/h.
Proces przed Sądem Rejonowym z Zgierzu toczył się ponad dwa lata.
Zgierska prokuratura zarzuciła kierującej spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. W opinii śledczych przed manewrem wyprzedzania dwóch samochodów, podczas którego doszło do czołowego zderzenia z dwoma motocyklami, kierująca samochodem osobowym nie dysponowała odpowiednią widocznością, dostatecznym miejscem do wykonania manewru oraz przekroczyła dozwoloną prędkość. W ten sposób nieumyślnie spowodowała obrażenia ciała u motocyklistów, w konsekwencji których ponieśli oni śmierć.
Oskarżonej groziło 8 lat więzienia.
Przed sądem Agnieszka Z. nie przyznała się do winy.
Kobieta tłumaczyła, że w trakcie wyprzedzania, gdy wracała na swój pas jezdni, nagle przed maską jej auta pojawił się motocykl, doszło do zderzenia. Następnie jej auto wypadło z trasy i straciła przytomność.
Świadkowie wypadku wskazywali na brawurową i niebezpieczną jazdę kobiety.
Do wypadku doszło 8 maja 2021 roku na ul. 11 Listopada w Aleksandrowie Łódzkim (woj. łódzkie).
Według ustaleń policji i prokuratury, 22-letnia wówczas łodzianka kierująca samochodem jeep, wyprzedzając inny pojazd, zjechała na przeciwległy pas ruchu i doprowadziła do czołowego zderzenia z dwoma motocyklami - suzuki i hondą - jadącymi prawidłowo.
W wyniku zderzenia 43-letni zgierzanin, kierujący motocyklem suzuki oraz 40-letni mieszkaniec Ozorkowa, prowadzący motocykl honda zginęli na miejscu. Kolejna ofiara - 42-letnia zgierzanka, podróżująca suzuki - zmarła w szpitalu.
W chwili zdarzenia kierująca była trzeźwa, po przeprowadzonych badaniach nie stwierdzono, by znajdowała się pod wpływem innych środków odurzających.