W szpitalu w Siemianowicach Śląskich zmarła 52-latka, którą na początku maja mąż oblał benzyną i podpalił. „W najbliższych dniach planowana jest zmiana zarzutów, z usiłowania zabójstwa na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem” – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania.
Do tragedii doszło 3 maja w gminie Koluszki. 50-latek oblał żonę benzyną i podpalił.
Jak wynika z ustaleń śledczych kobieta weszła do altanki, gdzie przebywał podejrzany. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Miał w organizmie ok. 1,2 promila. Podejrzany relacjonował, że żona zaczęła czynić mu wyrzuty, a on chciał być sam. Zdenerwował się, chwycił znajdującą się nieopodal butelkę z zawartością benzyny przeznaczonej do kosiarki i chlusnął nią w stronę żony, oblewając jej tułów i zapalniczką, podpalił kobietę.
Przerażony tym, co się stało, mężczyzna próbował gasić płomienie. Wezwana została straż i pogotowie. Pokrzywdzona z oparzeniami 40 proc. powierzchni ciała i dróg oddechowych trafiła do Specjalistycznego Szpitala w Siemianowicach Śląskich.
50-latek został zatrzymany, a następnie usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa i trafił do aresztu.
Mężczyzna w wyjaśnieniach złożonych przed prokuratorem opisał przebieg zdarzenia, twierdząc jednocześnie, że nie chciał zabić swojej żony. Niestety, mimo starań lekarzy, życia kobiety nie udało się uratować - poinformował prok. Kopania.
Prokurator poinformował, że w najbliższych dniach 50-latek usłyszy zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi od 15 lat więzienia do dożywocia.