Ponad promil alkoholu miał w organizmie sternik skutera wodnego, który pływał po Zalewie Sulejowskim. Mężczyzna zwrócił policyjnych wodniaków, bo wypłynął z zatoki z ogromną prędkością.

Za sterowanie skuterem pod wpływem alkoholu 38-latkowi grozi kara do 3 lat więzienia i nawet 15-letnia utrata uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi.

Policjanci zatrzymali już jego prawo jazdy - poinformował rzecznik prasowy policji w Tomaszowie Mazowieckim asp.szt. Grzegorz Stasiak.

Wczoraj około g. 13.00 policjanci pełniący służbę na wodach Zalewu Sulejowskiego zauważyli, że z zatoki w Treście w kierunku zapory wodnej z ogromną prędkością wypłynął skuter wodny. Policjanci podjęli decyzję o skontrolowaniu sternika. Zatrzymali skuter na wysokości mola w Smardzewicach. 

38-latek miał patent sternika motorowodnego i dokumenty rejestracyjne pojazdu, ale nie był trzeźwy. Miał 1,3 promila alkoholu w organizmie. Nie potrafił wytłumaczyć, co było przyczyną jego brawury - dodał Stasiak.

Skuter został odholowany do brzegu. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd.