Sprowadzenie katastrofy budowlanej, w której zginął człowiek - pod takim kątem Prokuratura Rejonowa Łódź Polesie bada okoliczności i przyczyny poniedziałkowej tragedii. W Łodzi przy ul. Łąkowej runęła ściana remontowanej, prywatnej kamienicy i pod gruzami zginął 54-letni pracownik ekipy budowlanej.
Prokuratorzy badają kto spowodował katastrofę budowlaną przy ul. Łąkowej w Łodzi. Celem śledczych jest ustalenie, czy na budowie przestrzegano zasad BHP, czy na wykonywane prace były pozwolenia oraz kto mógł przyczynić się do katastrofy: pracownicy, wykonawca czy inwestor.
Będziemy korzystać z ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy - zapowiada rzecznik prokuratury Okręgowej w Łodzi - Krzysztof Kopania. Niewątpliwie konieczne będzie powołanie własnego biegłego bądź zespołu biegłych.
Na razie nikt nie usłyszał zarzutów w tej sprawie. Sprowadzenie katastrofy budowlanej, której następstwem jest śmierć człowieka - to przestępstwo zagrożone karą do 15 lat więzienia.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że kamienica - której znaczna część uległa zawaleniu - jest własnością prywatną. Prowadzone w ostatnim okresie prace miały charakter porządkowy i miały wzmocnić konstrukcję budynku. Wykonywała je firma prywatna.
W poniedziałek (8 kwietnia) w kamienicy pracowało czterech robotników. Dwóch z nich znajdowało się na poziomie zero i dwóch kolejnych na poziomie -1.Był to ich pierwszy dzień w pracy. Po zawaleniu się ściany, jeden z mężczyzn został przysypany gruzem, a drugi - z obrażeniami, które nie zagrażają życiu trafił do szpitala.
Pobrano jego krew, aby sprawdzić zawartość alkoholu w organizmie. Dwóch pozostałych, którzy nie doznali żadnego uszczerbku zbadano pod tym kątem na miejscu - byli trzeźwi.
Po południu strażacy odnaleźli ciało przysypanego gruzem 54-letniego mężczyzny, który pracował na poziomie -1. Tym samym potwierdził się najbardziej tragiczny scenariusz.