Ponad 2,5 promila alkoholu miał w organizmie kierowca autobusu zatrzymany w Wandalinie w Łódzkiem. Jedynemu pasażerowi, którego akurat wiózł na szczęście nic się nie stało. Pytany przez policjantów o powód nieodpowiedzialnego zachowania kierowca odpowiedział tylko: "stało się".
Autobus relacji Wieruszów-Sieradz jechał wężykiem, prowadzący nie był w stanie utrzymać prawidłowego toru jazdy. Policjantów wezwał inny kierowca.
Funkcjonariusze z wieruszowskiej drogówki w miejscowości Wandalin zatrzymali autobus do kontroli. Podczas krótkiej rozmowy wyraźnie wyczuli od kierowcy alkohol.
Badanie wykazało, że 50-letni mieszkaniec powiatu sieradzkiego miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu - poinformowała oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Sieradzu asp.sztab. Agnieszka Kulawiecka. Wyjątkowo bulwersujące było tłumaczenie kierowcy, który na pytanie mundurowych o powód swojego nieodpowiedzialnego zachowania odpowiedział, że "stało się" - dodała.
Na miejsce przyjechali również policjanci ze Złoczewa, którzy prowadzili dalsze czynności. Autobus został przekazany dyspozytorowi, a 50-latek stracił prawo jazdy.
Za prowadzenie pojazdu po spożyciu alkoholu mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności, minimum 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów i wysoka grzywna.
Policjanci dziękują świadkowi za szybką reakcję, która być może zabiegła tragedii.