Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk poinformował, że roboty uzdatniające teren cmentarza parafialnego przy al. Jana Pawła II w Trzebini rozpoczną się w październiku. Raz w tygodniu na teren prac będą mogli wejść przedstawiciele mieszkańców.
Umowę z wykonawcą na roboty zabezpieczające wyłączony z użytkowania fragment cmentarza w Trzebini Spółka Restrukturyzacji Kopalń zawarła w sierpniu.
Dziś mamy zapewnienia, że z początkiem października będzie już fizyczna realizacja tych prac w terenie - powiedział burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk, dodając, że "prace administracyjne zostały już rozpoczęte".
Jarosław Okoczuk zaznaczył, że po zakończeniu prac powinny zostać przeprowadzane badania potwierdzające, że zostały one "należycie wykonane", i "dają gwarancję na bezpieczne korzystanie z nekropolii".
Radny Osiedla Siersza Janusz Siemek przekazał, że raz w tygodniu na teren robót uzdatniających będą mogli wejść przedstawiciele mieszkańców, którzy przekażą zainteresowanym informacje na temat aktualnych działań na cmentarzu. Według wstępnych ustaleń będą to dwaj radni - z Osiedla Siersza oraz Osiedla Gaj. Taka decyzja - jak powiedział radny Janusz Siemek - zapadła na wtorkowym spotkaniu mieszkańców z przedstawicielami firmy Fibrenet, która jest wykonawcą prac.
W wyniku powstałego zapadliska pod ziemię zapadło się 40 grobów. Przez pewien czas teren cmentarza był wyłączony z użytkowania, w lipcu br., po analizie dokumentacji górniczej, Spółka Restrukturyzacji Kopalń zezwoliła na użytkowanie północnej części cmentarza parafialnego w Trzebini, uznając, że jest to teren bezpieczny.
Pozostała część pozostaje zamknięta.
Burmistrz Trzebini poinformował, że skierował do rządu gminny projekt ustawy "o szczególnych zasadach rozwiązań dotyczących usuwania skutków i przeciwdziałania zagrożeniom związanym z występowaniem deformacji nieciągłych i innych zjawisk związanych z działalnością dawnych zlikwidowanych zakładów górniczych", który trzebiński magistrat opracował we współpracy z Małopolskim Urzędem Wojewódzkim w Krakowie.
To jest kompleksowe rozwiązanie problemów, z jakim dzisiaj borykamy się w Trzebini, odnosząc się do aspektów miejscowych planów przestrzennych zagospodarowania, do odszkodowań wynikających z sytuacji, z jaką się borykamy, jak również wywłaszczeń związanych z faktem powstawania zapadlisk - wyjaśnił podczas konferencji prasowej.
Po roku wiemy dzisiaj dobrze, że to, co dla nas najważniejsze, to rozwiązania legislacyjne - mówił na konferencji prasowej zwołanej w rocznicę powstania zapadliska na cmentarzu w Trzebini burmistrz gminy Jarosław Okoczuk.
Jego zdaniem, Trzebinia powinna zostać także objęta specjalnym programem pomocowym, gwarantującym wsparcie finansowe.
Mamy takie dedykowane programy, które funkcjonują w naszym kraju (...) i my również jako Trzebinia oczekujemy, że taki program będzie dedykowany dla naszej gminy - mówił. To będzie namacalne i realne wsparcie mające na celu odbudowę utraconej infrastruktury, konkretne działania, które będą dedykowane bezpośrednio do części gminy, na której deformacje mają miejsce - powiedział.
Zdaniem Okoczuka, gmina obecnie znajduje się w impasie przez m.in. wydłużające się procedury administracyjne oraz brak wsparcia polityków.
Przez ostatni rok odwiedzali nas politycy od prawa do lewa (...) i następnie znikali" - mówił w środę burmistrz miasta. "Dzisiaj należałoby postawić pytanie: panowie, co z tą obiecaną specustawą dla Trzebini? Panowie, jakie konkrety z waszej strony przez ten czas pojawiły się, które by spowodowały, że nasze poczucie bezpieczeństwa, jak i również utrata naszych materialnych własności, będzie nam zadośćuczyniona? - zwrócił się do polityków Jarosław Okoczuk.
Przyznał, że choć deformacje nie są dla mieszkańców niczym nowym, to wydarzenia ostatnich miesięcy "jasno pokazały, że mamy do czynienia z ogromnym problemem, z którym jako małe miasto, niewielka gmina, nie jesteśmy w stanie sami sobie poradzić". Tutaj niezbędne są odgórne działania, odgórne decyzje, które spowodują, że będziemy mogli wyjść z tego impasu - podkreślił.
Zjawisko powstawania zapadlisk w Trzebini nasiliło się w 2021 r.
Wcześniej, przez 20 lat od likwidacji kopalni "Siersza", występowało sporadycznie. Zdaniem ekspertów, deformacje są spowodowane wodą ciągle wpływającą do wyrobisk pogórniczych oraz rodzajem gleby - są tu piaski, żwiry, gliny. Do powstawania zapadlisk przyczynia się też płytka eksploatacja, prowadzona tu w XIX w.