Dziś 11 listopada to nie tylko dzień, w którym przypominamy sobie chwalebne wydarzenia, ale też dzień, w którym musimy myśleć o tym, co dalej, co wyłoni się w świecie, który po wojnie na Ukrainie będzie już światem pod wieloma względami innym - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. W dniu Narodowego Święta Narodowego Kaczyński i przedstawiciele rządu wzięli udział w mszy na Wawelu.
W krakowskiej hali Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" odbyło się spotkanie polityków PiS z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Udział w nim wzięli - oprócz prezesa PiS - także m.in. premier Mateusz Morawiecki; minister infrastruktury Andrzej Adamczyk; wiceprezes PiS, eurodeputowany Joachim Brudziński i sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.
To 104. rocznica tego dnia, który obchodzimy jako dzień odzyskania niepodległości - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w swym wystąpieniu.
Jednocześnie zaznaczył, że to inna rocznica niż ta choćby rok temu, "bo historia znów ruszyła z miejsca i to, jak to się już zdarzało w ciągu ostatnich dziesięcioleci, na Ukrainie".
Miałem okazję wtedy wraz z moim śp. bratem tam być, w 2004 roku, podczas pierwszego Majdanu i też o tej historii, która przyspiesza, o dziejach wolności, które wtedy działy się właśnie tam, mówiłem - podkreślił.
Dziś tam, także na Ukrainie one trwają. Można powiedzieć, wolność wybrała sobie ten kraj w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Ale dziś jest to straszna wojna, lejąca się ukraińska krew i jest walka, w której także my uczestniczymy - powiedział prezes PiS.
Jak mówił Kaczyński, "dziś ten dzień, dzień 11 listopada, to jest nie tylko dzień, w którym przypominamy sobie piękne i chwalebne wydarzenia, ale także dzień, w którym musimy myśleć o tym, co dalej, co będzie naszą przyszłością, co wyłoni się w tym świecie, który po tej wojnie, daj Boże - żeby jak najszybciej się skończyła - będzie już światem pod wieloma względami innym".
Prawo i Sprawiedliwość zawsze chciało być partią ogólnonarodową i będziemy ku temu dążyć, nikogo nie wykluczamy - powiedział prezes PiS w Krakowie. Dodał, że jego ugrupowanie zawsze będzie broniło tego, co najważniejsze - polskiej wolności, suwerenności i godności.
Prezes PiS podkreślił, że w taki dzień jak 11 listopada "ważne są tylko sztandary jednego rodzaju - polskie sztandary". To jest szersza zasada, to zasada ordo caritatis, porządku miłowania. Najpierw musimy miłować własną wspólnotę, najpierw musimy miłować Polskę - mówił.
Dodał, że "czym szerzej ta prawda, która była w ostatnich dziesięcioleciach tak często podważana, zostanie przyjęta, tym będziemy silniejsi". PiS jest i zawsze chciało być partią ogólnonarodową i będziemy ku temu dążyć, nikogo nie wykluczamy - wskazał.
Chcemy, by w tym trudnym czasie, ten nasz wspólny marsz ku wyjściu z trudności, ku sile, ku wielkości Polski, był marszem jak największej liczby Polaków, był wspólnym marszem - podkreślał.
Lider PiS powiedział także, że "w każdej sytuacji PiS będzie broniło tego, co najważniejsze - polskiej wolności, suwerenności i godności i tego, co się z tym łączy, tej zwykłej, ludzkiej, codziennej pomyślności Polaków".
Musimy pamiętać, że polityka (...) to sfera wielce skomplikowana, to sfera, gdzie trzeba podejmować szybko różne decyzje, trzeba je korygować, trzeba je weryfikować, rozróżniać to co jest możliwe, od tego co niemożliwe, trzeba rozróżniać - mówię w przenośni - strzały, od kapiszonów, które skuteczne nie będą. To musi być zrozumiałe dla każdego Polaka - mówił Kaczyński.
Jak podkreślił "musi to być zrozumiałe dla naszych elit, a w szczególności tych elit, które można określić dzisiaj jako patriotyczne".
Nikomu oczywiście nie odmawiamy prawa do tego, żeby przejął tą patriotyczną postawę. Ale to nie mogą być słowa, które padają w dniach uroczystych, to musi być praktyka (...), albo akceptacja tej praktyki, jeśli realizują ją inni - zaznaczył Kaczyński.