W tej chwili nie ma niebezpiecznych pustek w ziemi w pobliżu zabudowań mieszkalnych w Trzebini - to częściowe i wciąż nieoficjalne, wstępne wyniki badań gruntu, które przeprowadzono przez ekspertów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Badania w całości mają zostać przedstawione 15 lutego. Jak się jednak okazuje, analizy przedstawione przez naukowców AGH nie będą ostateczne. Zostaną one uzupełnione przez badania Państwowej Służby Geologicznej. W Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie odbyły się dziś kolejne rozmowy na temat zapadlisk, które powstają w Trzebini.
Jak podkreśla Ministerstwo Klimatu i Środowiska, "podstawą oceny zagrożeń występujących w Trzebini musi być dokładna inwentaryzacja zapadlisk oraz poszerzone i kompleksowe analizy gruntu i budowy geologicznej". Z ramienia Spółki Restrukturyzacji Kopalń takie badania prowadzi zespół ekspertów Akademii Górniczo-Hutniczej. Naukowcy wykorzystują do nich georadar spektralny oraz techniki mikrograwimetryczne.
Proces badawczy prowadzony przez AGH powinien zakończyć się do 15 lutego. Uczeni do przeprowadzenia badań wytypowali 10 rejonów pomiarowych.
Jak poinformował dziś wiceminister klimatu i środowiska oraz Główny Geolog Kraju Piotr Dziadzio, badania te zostaną dodatkowo rozszerzone w oparciu o metodologię badawczą i analityczną, jaką dysponuje Państwowa Służba Geologiczna.
Ten etap (rozszerzenia badań - red.) nastąpi po zakończeniu analiz prowadzonych przez AGH. Co istotne, obie metodologie są względem siebie uzupełniające. Wyniki obu procesów badawczych zostaną na siebie nałożone, co powinno nastąpić w perspektywie dwóch tygodni od zakończenia analiz AGH, w obszarze analizowanym przez uczelnię. Następnie - po wyciągnięciu wniosków z połączonych metod badawczych - wyniki będą mogły zostać przedstawione opinii publicznej. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy naszymi badaniami obejmiemy szerszy obszar, wykraczając poza ten, w którym następują obecnie deformacje nieciągłe. Wspólne wykorzystanie obu metod pozwoli jeszcze dokładniej zmapować potencjalne zagrożenia - zapowiedział wiceminister.
Narzędziami, które zostaną dodatkowo wykorzystane przez Państwową Służbę Geologiczną, będą: satelitarna interferometria radarowa, analizy numeryczne terenu na podstawie lotniczego skaningu laserowego oraz terenowe prace kartograficzne.
Dalszym etapem będzie analiza geologiczna obszaru złoża węgla kamiennego "Siersza" i korelacja wyników badań z mapami górniczymi, co pozwoli na wyznaczenie potencjalnych nowych stref, w obrębie których może dojść do pojawienia się zapadlisk.
Konieczne jest dwuetapowe działanie: Rozpoznanie i lokalizacja zagrożeń oraz szybkie prace naprawcze w zakresie zapadniętego terenu - likwidacja pojawiających się zapadlisk oraz badanie warunków hydrogeologicznych pod kątem ewentualnego dodatkowego wpływu na rozwój sytuacji - podsumowuje Piotr Dziadzio.
Burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk powiedział, że z niecierpliwością czeka na wyniki badań. Jak dodał, podjął decyzję o przystąpieniu do zmian w organizacji ruchu na ul. Górniczej.
Ma to ograniczyć jakikolwiek ruch. Będzie tylko i wyłącznie udostępniony dla mieszkańców, którzy są w bezpośrednim sąsiedztwie tej drogi. Dotychczas nie mogły przemieszczać się tam pojazdy powyżej 3,5 tony, a dzisiaj definitywnie zrezygnujemy z wszystkich, którzy nie zamieszkają tego obszaru - dodaje.
Tymczasem, jak mówi wojewoda małopolski Łukasz Kmita, dodatkowe badania i analizy są bardzo istotne. Dodał jednak, że już 15 lutego, na podstawie wyników badań będzie można zaplanować konkretne działania.
Po 15 lutego będziemy mieli jedną bardzo konkretną informację dotyczącą tego, na którym obszarze występują pustki. A więc już wtedy będzie można zaplanować dalsze działania związane z wypełnieniem tych pustek z odpowiednim zatłoczeniem substancji. Natomiast dane, o których mówił minister Dziadzio będą powodowały, że te bardzo szczegółowe kwestie związane z rozluźnianiem gruntu, będą jeszcze doszczegółowienie i będzie można powiedzieć, że dane z Państwowego Instytutu Górnictwa będą dawały jeszcze szerszy obraz - dodał wojewoda małopolska.
Ziemia w Trzebini zapadła się ostatni raz w piątek, na terenie boiska piłkarskiego. Dziś poinformowano, że zapadlisko powiększyło się o 5 metrów. Jest teraz głębokie na 10 metrów.
W 2023 roku w Trzebini ziemia zapadła się już pięć razy. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 20 stycznia. W sumie od 2021 roku powstało 21 zapadlisk.
W Trzebini ziemia zapadła się po raz pierwszy 20 września ubiegłego roku na lokalnym cmentarzu. Dziura miała głębokość 10 metrów i średnicę ok. 20 metrów. Lej pochłonął 61 ciał zmarłych z 40 grobów. Po tym zdarzeniu nekropolia została zamknięta do odwołania. Zgodnie z opinią ekspertów Spółki Restrukturyzacji Kopalń, nie było możliwe przeprowadzenie na terenie cmentarza ekshumacji, dlatego zapadlisko zostało zasypane.
Badania terenu wokół zapadliska przy użyciu georadaru rozpoczęły się 22 września. Były one prowadzone na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń - następcy prawnego Kopalni Węgla Kamiennego "Siersza".
Władze i mieszkańcy Trzebini czekają na wyniki badań terenu, które mają być znane 15 lutego. Te wyniki będą kamieniem milowym w rozwiązaniu sprawy zapadlisk, powstających na terenie naszej gminy. Rozwiązanie problemów nie nastąpi jednak z dnia na dzień - mówił PAP na początku stycznia burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk. Badania SRK zleciła ekspertom we wrześniu ubiegłego roku.
Zapadliska w Trzebini to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego Siersza. Działała ona od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej.
W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.