Nie ma konieczności ewakuacji mieszkańców w Trzebini - ogłosił wojewoda małopolski Łukasz Kmita po sztabie kryzysowym zwołanym po informacjach dziennikarzy RMF FM. Na terenie gminy pojawiają się pokopalniane zapadliska. Jak informowaliśmy - niektórzy naukowcy Akademii Górniczo-Hutniczej przekonywali, że ewakuacja jest konieczna.
Tylko w tym roku w Sierszy, dzielnicy Trzebini, ziemia zapadła się dwa razy. W ciągu półtora roku - 25 razy. W związku z sytuacją w środę zwołano specjalny sztab kryzysowy.
Na podstawie danych, które zostały przekazane na sztabie, nie istnieje na dzisiaj konieczność, aby ewakuować mieszkańców. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że te zapadliska mogą w kolejnych dniach następować. Stosowne służby muszą reagować w przypadku pojawienia się zagrożenia. Centrum Zarządzania Kryzysowego ma błyskawicznie otrzymać informacje, wtedy będziemy błyskawicznie podejmowali działania - powiedział wojewoda małopolski Łukasz Kmita po zakończonym sztabie.
Oczekuję pełnej mobilizacji wszystkich zaangażowanych podmiotów i intensyfikacji prac, także w formule rozszerzonej. Poprosiłem także Okręgowy Urząd Górniczy o przeprowadzenie szczegółowej analizy, która oceni prawidłowość rozwiązań zaproponowanych i zrealizowanych podczas procesu likwidacji KWK "Siersza", w tym w oparciu o dokumenty archiwalne. Do sformułowania wniosków konieczna jest pełna diagnoza merytoryczna, poparta faktami naukowymi. W przypadku jakichkolwiek sygnałów na etapach pośrednich - wskazujących na potencjalne bezpośrednie zagrożenie - proszę o niezwłoczne ich przekazywanie do Centrum Zarządzania Kryzysowego i WINB. W oparciu o współpracę SRK i AGH konieczne jest rozszerzenie obszaru prac badawczych tak, aby w jak najszerszym stopniu uwzględnić tereny zabudowane. Niezbędne jest także uwzględnienie tych wątpliwości w gminnych dokumentach planistycznych tak, by ograniczyć zabudowę do miejsc bezpiecznych - podkreślił wojewoda.
Burmistrz miasta i gminy Trzebinia Jarosław Okoczuk powiedział z kolei dziennikarzom, że nie mając wyników badań, nie można jasno stwierdzić, czy potrzebna jest ewakuacja mieszkańców.
Zapewniam, że Spółka Restrukturyzacji Kopalń w porozumieniu ze światem nauki, co dzisiaj niejednokrotnie wybrzmiało, czyni wszelkie starania, aby wyjaśnić nam, co jest powodem pojawiających się problemów oraz zaradzenia tym problemom - powiedział.
Profesor Jan Macuda z Wydziału Wiertnictwa, Nafty i Gazu przekazał, że trwa opracowywanie wyników badań. Ma to być zakończone do 15 lutego.
Mieliśmy zrobić 5 km samego profilu, zrobiliśmy 45 km, więc sama jazda w terenie, kiedy raz warunki sprzyjają, a raz nie - to trwa - tłumaczył.
Jak informowaliśmy, według niektórych naukowców część mieszkańców Trzebini powinna zostać ewakuowana. Tak twierdzi np. profesor Marek Cała, dziekan Wydział Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Sądzę, że powinniśmy na podstawie wstępnej inwentaryzacji terenów, gdzie jest bardzo gwałtowne zagrożenie zjawiskami zapadliskowymi, przynajmniej wygrodzić, wydzielić te tereny - mówi prof. Cała.
W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Markiem Wiosło Cała podkreślił znaczenie gruntownych badań w Trzebini. Powinna być informacja: słuchajcie, możecie spodziewać się gwałtownego zagrożenia - może być dzisiaj, może być pojutrze. W związku z tym lepiej przenieście się czasowo do hotelu. My ten teren intensywnie zbadamy, zweryfikujemy, czy mamy rację - jeżeli nie, wracacie, jeżeli mamy rację - podejmujemy gwałtowne działania - powiedział naukowiec z AGH.
Teraz zachodzą (w Trzebini) procesy zapadliskowe wywołane podnoszeniem się zwierciadła wód gruntowych, które zostały wywołane zamknięciem się eksploatacji w kopalni Siersza końcem XX wieku - mówił Cała. Te procesy będą narastały wtedy, gdy w gruncie pojawi się więcej wody, czyli kiedy będzie topniał śnieg, kiedy będą nawalne opady. Należy spodziewać się, oczywiście z pewnym opóźnieniem, intensyfikacji tych procesów - dodał.
Spółka Restrukturyzacji Kopalń przekazała, że wypowiedź Cały to "opinia jednego z profesorów" i konieczne jest sporządzenie dokładnego raportu.
Ja zaznaczam, że pan profesor Cała nie bierze udziału w badaniach, nie ma dostępu do zebranych danych. Jego wypowiedź to jego opinia, jednak wydaje się być przedwczesna - powiedział RMF FM rzecznik prasowy SRK Mariusz Tomalik.
Zespół ekspertów pracuje nad zleconymi przed SRK specjalistycznymi badaniami, które są już na ukończeniu. Eksperci sami podkreślają, że jak na tego rodzaju badania, na tak dużym obszarze i przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych, to tempo pracy jest naprawdę wysokie. Jesteśmy w stałym kontakcie z zespołem ekspertów. To są szczegółowe dane i niezbędna jest wnikliwa analiza. Prace są prowadzone możliwie jak najszybciej, jednak nie może być tu mowy o nadmiernym pośpiechu, bo nie ma miejsca na jakikolwiek błąd. Do 15 lutego, jak wielokrotnie informowaliśmy, wyniki mają zostać zaprezentowane. Na ich bazie będziemy wiedzieli, gdzie istnieje zagrożenie oraz jak mu zapobiec. Kluczem tu jest jednak gotowe opracowanie - powiedział Tomalik.
We wtorek w Trzebini po raz kolejny zapadła się ziemia - 2-metrowa dziura pojawiła się przy ulicy Grunwaldzkiej, w odległości 10 metrów od Domu Kultury Willa NOT i kortów tenisowych. Zapadlisko ma 3 metry średnicy i 2 metry głębokości. Poprzednio ziemia zapadła się w Święto Trzech Króli, przy ul. Jana Pawła II.
W ubiegłym roku we wrześniu głośne było także zapadnięcie się cmentarza w Trzebini.
Zapadliska w Trzebini to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego Siersza. Działała ona od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej.
W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi.