100 tysięcy złotych - tak wstępnie Klub Sportowy Cracovia oszacował straty po wczorajszym meczu Ekstraklasy z Widzewem Łódź. Mecz został przerwany w 60. minucie, bo pseudokibice weszli na dach i odpalili race.

Ogniem zajął się fragment dachu, musiała interweniować straż pożarna.

Stadion jest obiektem miejskim.   

Dziś Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie wystosował do dzierżawcy stadionu: Klubu Sportowego Cracovia SA pismo, w którym domaga się informacji o zakresie zniszczeń obiektu i przypomina, że klub jako organizator wydarzenia ponosił pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo podczas meczu.

Straty po wczorajszym meczu zostały oszacowane wstępnie na 100 tys. złotych - powiedziała nam rzeczniczka klubu Marzena Młynarczyk-Warwas.. Wiadomo już, że uszkodzona została konstrukcja dachu nad sektorem gości i trzeba będzie go wymienić.

"Najprawdopodobniej sektor będzie wyłączony z użytkowania do końca sezonu" - informuje klub.

Kiedy na stadionie pojawiła się policja, nastroje udało się uspokoić, a mecz dokończono. Na razie nikt nie został zatrzymany w tej sprawie - powiedział reporterce RMF FM Agacie Nurek rzecznik krakowskiej policji kom. Piotr Szpiech. Chcemy spokojnie przeanalizować zapisy monitoringu, ustalić tożsamość osób i wyciągnąć wobec nich konsekwencje - dodał.   

Nagrania mają trafić do prokuratury. Za użycie rac podczas meczu grozi do 5 lat więzienia, za przebywanie na dachu - grzywna - co najmniej 2 tys. złotych.

Skandalicznymi wydarzeniami zajmie się też  Komisja Ligi Ekstraklasy.

Opracowanie: