Do aresztu trafił 35-latek podejrzany o serię podpaleń w małopolskim Radłowie. Jak ustalili śledczy latem zeszłego roku mężczyzna podłożył ogień pod dwa budynki i spowodował straty oszacowane na ponad 300 tys. złotych. Wiosną postawiono mu zarzuty wywołania czterech pożarów, w tym dwóch karetek, które miały dotrzeć do ukraińskich szpitali przyfrontowych.
Na początku marca w Radłowie i gminie Radłów ogień strawił pustostan byłej cegielni, stertę palet, nieużytki rolne oraz samochody, w tym dwie karetki pogotowia ratunkowego.
Wszystko wskazywało na to, że ogień został podłożony. Policjanci zatrzymali 35-letniego Tomasza G. Mężczyzna był wcześniej karany za podobne przestępstwa. Został zatrzymany w pobliżu jednego z pożarów.
Przedstawiono mu wówczas zarzuty uszkodzenia mienia przez podpalenie. Według śledczych sprawca działał w tzw. czynie ciągłym i w warunkach recydywy.
Szkody oszacowano wówczas na 90 tys. złotych. Nie było więc przesłanek, by wobec mężczyzny zastosować areszt - powiedział RMF24 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie prok. Mieczysław Sienicki.
35-latek został objęty policyjnym dozorem.
Równolegle prokuratura prowadziła postępowanie dotyczące innych podpaleń w Radłowie. W lipcu 2022 roku ktoś podłożył ogień pod budynek gospodarczy na terenie miejscowej parafii a w sierpniu 2022 usiłował podpalić Urząd Gminy, co się nie powiodło, bo ogień samoczynnie zgasł.
Udało się zgromadzić dowody, który pozwoliły na postawienie Tomaszowi G. zarzutu pożaru i usiłowania wywołania pożaru - mówił prok. Sienicki. Dodał, że oba postępowania zostały połączone, a prokuratura wystąpiła do sądu o zastosowanie wobec mężczyzny aresztu.
Za zniszczenie mienia grozi do 5 lat więzienia, ale za wywołanie pożaru, który zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Kara może być wyższa, bo sprawca działał w recydywie.
Śledczy nadal prowadzą postępowanie dotyczące pożaru karetek. Zebranie nowych dowodów w tej sprawie może skutkować zmianą kwalifikacji czynu. Prokuratura wystąpi m.in. o opinię biegłego antropologa, by ustalić, czy sylwetka zarejestrowana w nagraniu monitoringu pasuje do sylwetki podejrzanego. Konieczna jest też seria badań fizykochemicznych i zasięgnięcie opinii rzeczoznawcy w sprawie wysokości strat.
Prokuratura wystąpiła też o badania psychiatryczne podejrzanego.