20 mieszkańców Małopolski składa skargę do sądu administracyjnego w sprawie zmiany małopolskiej uchwały antysmogowej. Przepisy zakazujące palenia tzw. "kopciuchami" miały wejść w życie od stycznia. We wrześniu przegłosowano odroczenie zakazu eksploatowania pieców najniższej klasy o kolejne dwa sezony grzewcze. Według skarżących, odroczenie terminu wejścia w życie zakazu eksploatacji kopciuchów w Małopolsce, odbyło się z rażącym naruszeniem prawa.
W 2017 przyjęto uchwałę antysmogową. W jej myśl od 1 stycznia 2023 roku nie powinny być użytkowane tzw. kopciuchy. We wrześniu jednak przegłosowano zmianę, która dopuszcza użytkowanie pieców o najniższej klasie, o kolejne dwa sezony grzewcze.
20 osób z Małopolski, reprezentowane przez pełnomocnika z Fundacji Frank Bold, postanowiły zaskarżyć przepis do sądu administracyjnego. Wśród postaw prawnych wskazują niezgodność przepisów z konstytucją. Chodzi o Artykuł 5, który dotyczy ochrony środowiska i nakazuje państwu dbanie o bezpieczeństwo ekologiczne.
Skarżący podkreślają też inne uchybienia - niezgodność ze strategią ochrony powietrza i sprzeczność z podstawą ustawową, bowiem taką uchwałę można przyjąć w celu ochrony zdrowia. Jak podkreśla pełnomocnik skarżących, Miłosz Jakubowski z Fundacji Frank Bold, zignorowano uwagi, które wpłynęły w konsultacjach społecznych, podsumowując je zapisem „powyższe uwagi nie zostały uwzględnione”.
Podczas zbierania opinii mieszkańców i stron w sprawie wpłynęło 2999 negatywnych uwag, co stanowi trzy czwarte wszystkich uwag. Oprócz tego wpłynął też apel Krakowskiego Alarmu Smogowego, pod którym zebrano 1300 podpisów. Wojewoda nie skorzystał z możliwości zablokowania przepisów.
Chodzi jednak nie o rację prawną a o zdrowie i bezpieczeństwo najbliższych podkreślają skarżące osoby.
Uważam się za osobę zdesperowaną – mówi Jolanta Sitarz-Wójcicka z Zakopanego. Nie chcę zaczynać dnia od sprawdzania aplikacji antysmogowej. Od tego, czy mogę wyjść z dziećmi na zewnątrz. Jestem byłym sportowcem, chce by moje dzieci też uprawiały sport, ale to jest niemożliwe. Bywają takie stężenia, gdy musimy siedzieć w domu i czekać aż wiatr przewieje to dziadostwo. Gminy miały wiele czasu, było na to dużo pieniędzy i ten czas został przespany. Ci, którzy wymieniali piece czują się oszukani. Mogli wydać pieniądze na wakacje, a nadal są podtruwani przez sąsiadów.
W podobnym tonie wypowiada się Julia Berbeka z Kościeliska. W momencie kiedy uchwały są przesuwane w czasie to jest niebezpieczne. To tak, jakbyśmy zapowiedziana mieli pracę klasową za miesiąc. A część klasy mówi: „jeszcze tydzień” . Czy oni się nauczą. Nie wiemy. Jesteśmy traktowani jak dzieci. Minie półtora roku i co znów będzie ten termin przesunięty? Powrócił problem, który myśleliśmy, że jest już dawno za nami.
Zauważa, że w jej miejscowości to nie tylko problem, który występuje w zimie. Także latem, około godziny 18, gdy mieszkańcy używają ciepłej wody widać jak Zakopane spowija smog, mimo że jest 20 stopni Celsjusza.
Magdalena Cygan z Nowego Targu zaznacza, że nie tylko ona czeka aż coś się zmieni w całym regionie.
Tam się trudno oddycha. Mamy lokalną uchwałę antysmogową, ale cała okolica nas podtruwa. Wielu nowotarżan skreślało dni do wejścia uchwały i teraz czujemy się oszukani. Przez trzy miesiące rocznie oddychamy zatrutym powietrzem. My tym powietrzem wypalamy 8 tysięcy papierosów rocznie – mówi Magdalena Cygan, tłumacząc, że w tej sytuacji nie da się rozwijać turystyki w tym atrakcyjnym regionie.
Również miasto Kraków planuje złożyć skargę. Miasto nad tym pracuje. Do skargi mieszkańców zamierza dołączyć się Polski Alarm Smogowy, który zgodnie z przepisami sam nie może wystąpić z takim działaniem. Urząd Miasta Krakowa planuje własne zaskarżenie przepisów, ale nastąpi to dużo później. Jak dowiedzieliśmy w się biurze prasowym, skarga jest przygotowywana i ma być złożona prawdopodobnie w czerwcu.
Urząd Marszałkowski ustosunkuje się do skarg po ich oficjalnym wpłynięciu.