Radni zgodzili się na wydłużenie pracy ogródków przy kawiarniach i restauracjach na krakowskim Kazimierzu. Tego chcieli przedsiębiorcy, którzy w środę pikietowali przed Urzędem Miasta, a pod obrady radnych wnieśli obywatelski projekt uchwały, pod którym się popisało 1285 osób.

Przepisy o parku kulturowym Kazimierz ze Stradomiem ograniczały godziny otwarcia ogródków gastronomicznych na Kazimierzu. Od niedzieli do czwartku mogą one działać do g. 22, a w piątki i soboty do g. 24.

Po zmianie ogródki będą czynne (od 1 kwietnia do końca października), od niedzieli do czwartku do g. 24, w piątki, soboty i inne dni poprzedzające dzień wolny od pracy do 1 w nocy. Zimą (od 1 listopada do końca marca) ogródki otwarte będą krócej: w tygodniu do g. 23, w weekendy do 24.

Dzielnica Kazimierz jest szczególna. Jej klimat zachęca do jej odwiedzenia i mieszkańców, i turystów. Wpływ na to mają m.in. ogródki gastronomiczne. Wyproszenie klientów o g. 22.00 wydaje się nam szkodliwe i dla klientów, i dla przedsiębiorców. Większość osób w dzień pracuje, a wieczorem umawia się na spotkania  - mówił reprezentujący przedsiębiorców Leszek Lejkowski.           

Jest takie powiedzenie: umówiłem się z nią na dziewiątą. My o g. 22.00 musimy powiedzieć gościom, że już muszą wyjść. Kwestia godzin otwarcia to nasze być albo nie być - mówiła jedna z prowadzących lokal na Kazimierzu.

Inny przedsiębiorca wskazywał, że w gastronomii na Kazimierzu pracuje kilkanaście tysięcy osób, a godzina 22.00 dla właścicieli lokali kompromisem nie jest. Właściciele kawiarni i restauracji deklarowali, że w dzielnicy już teraz wiele się zmieniło i że po wprowadzeniu dłuższych godzin otwarcia zapanują nad klientami.           

Z kolei mieszkańcy prosili o utrzymanie dotychczasowych godzin funkcjonowania gastronomii. To, co się dzieje na Kazimierzu to zbyt duża skala. Dawniej było kilku studentów i garstka bohemy, ale dzisiaj nie da się nad tym zapanować - mówił jeden z mieszkańców.  

Nie podoba mi się to, co zostało zaproponowane, bo od wielu lat mamy gigantyczny problem z zamienieniem dzielnicy UNESCO w dzielnicę rozrywki i taniej zabawy.  Po g. 22.00 zamykają się kuchnie wszystkich restauracji, później w ogródkach podawany jest tylko alkohol - mówiła mieszkająca na Kazimierzu Alina Kamińska,  radna Dzielnicy I Stare Miasto.

Dodała, że w wielu krajach są wprowadzane ograniczenia i także mieszkańcy Kazimierza po g.22.00 powinni mieć zapewniony spokój. W ciągu 10 lat z Kazimierza ubyło ok. 30 proc. mieszkańców, ale nadal mieszka tu kilka tysięcy osób, które kochają dzielnicę i nie chcą się z niej wyprowadzać - większość to seniorzy. Nie powinna to być dzielnica wyłącznie rozrywki  - podkreśliła.          

Podały głosy, że dłuższe godziny nie były konsultowane z mieszkańcami, a zmiany próbuje się "przepchnąć kolanem".