Nowohucianie nie chcą brudnego przemysłu na terenach kombinatu - tak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Krakowskiego Alarmu Smogowego. Przeciwko strefie przemysłowej opowiedziało się 75 proc. ankietowanych mieszkańców dzielnicy. W sprawie reaktora jądrowego zdania są podzielone.
Strefy przemysłowe są specjalnymi obszarami, na których mogą być przekroczone standardy jakości środowiska w zakresie zanieczyszczenia powietrza i hałasu.
Decyzję o utworzeniu strefy podejmuje sejmik województwa, ale aby właściciel lub władający terenem mógł złożyć wniosek o utworzenie takiego obszaru, potrzebny jest plan miejscowy. Oznacza on zgodę rady miasta na przeznaczenie tego terenu do działalności produkcyjnej, składowania oraz magazynowania.
To właśnie po to m.in. pracowano nad miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego obszaru "Kombinat". Co ciekawe, według wypowiedzi radnych poprzedniej kadencji, prace nad dokumentem rozpoczęto na wniosek przedsiębiorstwa Arcelor Mittal Poland.
W temacie strefy przemysłowej i planu miejscowego dla kombinatu nie było żadnych publicznie przekazywanych nowych informacji przed wyborami parlamentarnymi i samorządowymi. Pamiętali o nim aktywiści z Krakowskiego Alarmu Smogowego, którzy zapytali nowohucian, czego chcą i potrzebują na tym terenie. Badania przeprowadzono na grupie 500 osób.
Zdecydowana większość ankietowanych mieszkańców Nowej Huty sprzeciwia się zlokalizowaniu strefy przemysłowej na terenie kombinatu. Mowa aż o 75 procentach.
W Krakowie wprowadzono wiele rozwiązań, które miały na celu poprawę dramatycznej jakości powietrza. Myślę, że mieszkańcy są świadomi, że zwiększanie emisji przemysłowej, pozwalanie na to przedsiębiorcom, jest niesprawiedliwe i nie chcą tego - tłumaczy Ewa Lutomska z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Aktywistka przypomina, że Kraków był pierwszy miastem w Polsce, które wprowadziło zakaz palenia węglem i drewnem. Miasto chce również wprowadzić Strefę Czystego Transportu.
Gdyby strefa przemysłowa powstała w granicach Strefy Czystego Transportu, do standardów musieliby dostosować się zwykli mieszkańcy, a w tym czasie ciężki przemysł mógłby przekraczać normy i zwiększać swoje emisje. To kuriozalne - komentuje Lutomska.
Co ważne, aż 56 proc. ankietowanych mieszkańców obawia się, że emisje z zakładów przemysłowych już teraz mogą mieć negatywny wpływ na ich zdrowie.
Z badań wynika również, że mieszkańcy akceptują przemysłowy charakter dzielnicy, ale stawiają jednak warunki. Przedsiębiorstwa lokowane na obszarze kombinatu powinny być bezpieczne, nowoczesne i nieuciążliwe dla mieszkańców.
W hucie pracowało kiedyś ponad 30 tysięcy ludzi, każdy miał kogoś w rodzinie, kto pracuje na kombinacie lub znał kogoś, kto był tam zatrudniony, dane z zeszłego roku mówią, że na terenie przemysłowym może pracować około 3 tysiące osób - wyjaśnia Joanna Urbaniec dziennikarka i aktywistka z Nowej Huty.
Według mieszkańców, na terenie kombinatu mogłoby powstać centrum rozrywki, miejsce na usługi lub niskoemisyjny przemysł, spełniający standardy dotyczące ochrony środowiska. Mieszkańcy na pewno nie chcą mieszkaniówki, najmniejszy procent badanych opowiada się za tym, żeby te tereny zostały przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową - dodaje Urbaniec.
Pomysł lokalizacji reaktora jądrowego na terenie kombinatu mocno dzieli mieszkańców - popiera go bowiem 45 proc. badanych, podczas gdy 44 proc. nowohucian jest przeciwko.
Lokalizacji reaktora SMR (ang. small modular reactors - "małe reaktory modułowe") na terenie kombinatu to na razie pieśń przyszłości, bo po wycofaniu się Arcelor Mittal Poland brakuje chętnych na jego budowę. Aby taki reaktor mógł powstać, konieczne jest spełnienie szeregu wymagań prawnych, wykonanie dokładnych badań i opracowań oraz uzyskanie decyzji środowiskowej od Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. To może być trudne i długotrwałe, zważywszy, że według stanowiska Państwowej Agencji Atomistyki, wymagania dla lokalizowania SMR-ów są takie same, jak dla typowych dużych reaktorów.
Problemem w lokalizacji takiego reaktora może być też duża liczba ludzi zamieszkująca w jego pobliżu. Kwestie te muszą być wzięte pod uwagę w jego projekcie, zgodnie z paragrafem 17.1 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 31 sierpnia 2012 r. w sprawie wymagań bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej - czytamy w odpowiedzi agencji.
Według ekspertów należy też szczególnie pamiętać o zapewnieniu różnego rodzaju środków organizacyjnych zabezpieczających ludność na wypadek sytuacji awaryjnej. Chodzi m.in. o system ostrzegawczo-alarmowy, ewakuacyjny, zabezpieczenie miejsc noclegowych, miejsc w szpitalach, ewentualne schrony, czy zabezpieczenie preparatów przeciwpromiennych.
Wyniki badań Krajowej Administracji Skarbowej trafią teraz na biurko prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego. Aktywiści z Krakowskiego Alarmu Smogowego chcą je również przedstawić władzom Arcelor Mittal Poland.
Przypomnimy, że do dzisiaj przedstawiciele koncernu jak też władze Krakowa, nie przedstawiły wyników badań skażenia tego obszaru, związanego z kilkudziesięcioletnią, bardzo szkodliwą dla środowiska działalnością kombinatu metalurgicznego. Takich badań wymaga m.in. ustawa o planowaniu przestrzennym. Podkreślono w niej, że w planowaniu przestrzennym, należy uwzględnić wymagania ochrony środowiska i ochrony gruntów, a także bezpieczeństwa ludzi i mienia. Występowanie na terenie kombinatu wielu instalacji przemysłowych oraz miejsc gromadzenia i składowania odpadów stanowi przesądzająca przesłankę dla konieczności zbadania tych terenów pod kątem zanieczyszczenia powierzchni ziemi, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z 1 września 2016 roku.
O takie badania od lat apelują mieszkańcy, naukowcy z m.in. Polskiej Akademii Nauk oraz Rada Miasta Krakowa poprzedniej kadencji.