Pożar w szkole w Porębie Wielkiej w powiecie oświęcimskim w Małopolsce. Ogień pojawił się w budynku, w którym przebywało 33 uchodźców z Ukrainy, w tym 19 dzieci. Po pożarze w budynku nie ma ogrzewania.
Jak poinformował RMF FM wojewoda małopolski Łukasz Kmita, do zdarzenia doszło w godzinach wieczornych. Ogień pojawił się w kotłowni szkoły. W tym czasie w budynku przebywały 33 osoby. Było to miejsce schronienia dla uchodźców z Ukrainy współorganizowane przez władze samorządowy gminy Oświęcim.
Nie ma informacji o osobach poszkodowanych.
Przed przyjazdem straży pożarnej wszystkie osoby szczęśliwie opuściły budynek. Jeszcze kilkanaście minut temu trwało przewietrzanie kotłowni, żeby dokładnie sprawdzić, co było przyczyną zdarzenia - powiedział przed godz. 22 wojewoda małopolski i podkreślił wówczas, że Państwowa Straż Pożarna podejmie decyzję dotyczącą tego, czy uchodźcy będą mogli wrócić na noc do budynku. Kmita dodał, że na miejsce udał się wójt gminy Oświęcim.
Jak po godzinie 23 powiedział RMF FM mł. kpt. Michał Sękowski, oficer operacyjny PSP powiatu oświęcimskiego, mieszkańcy budynku w Porębie Wielkiej wrócili na noc do swoich mieszkań. Zaznaczył, że decyzja o tym, czy budynek po pożarze nadaje się do użytku zostanie podjęta rano przez wójta Oświęcimia.
"Przejęliśmy już budynek od strażaków. Mieszkańcy wrócili z powrotem do klas, w których mieszkają. Nikomu nic się nie stało. Zamknięta została kotłownia, gdzie doszło do drobnego pożaru. Ona jest oddzielona zupełnie od budynku - powiedział Mirosław Smolarek.
Ogień pojawił się wieczorem. Zaraz potem mieszkańcy zostali ewakuowani. Po ugaszeniu pożaru strażacy sprawdzili wszystkie pomieszczenia czujnikiem czadu. Było bezpiecznie, więc mieszkańcy mogli wrócić do pomieszczeń - powiedział samorządowiec.
Mirosław Smolarek dodał, że po pożarze w budynku nie ma ogrzewania. W poniedziałek policja i biegły zbadają przyczyny pożaru i potem przekażą nam kotłownię, abyśmy mogli wznowić ogrzewanie lub przenieść mieszkańców do innego budynku - wskazał.
Wójt powiedział, że w budynku nie jest zimno. To stary obiekt. Ściany mają około 60-70 cm, więc są nagrzane - poinformował Smolarek.
Z kolei wojewoda podkreślił, że "jeśli będzie taka potrzeba, to urząd wojewódzki wesprze finansowo przywracanie do użytku tego miejsca, także remont kotłowni". Na to jesteśmy przygotowani - zaznaczył.
Na poniedziałek, na wczesne godziny poranne, zaplanowane są oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa.