Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zapowiedział, że choć sam nie ubiega się o reelekcję będzie obserwował to, co dzieje się w kampanii przed wyborami samorządowymi i dzielił się z mieszkańcami swoimi opiniami i komentarzami. "Mimo, że kończę moje urzędowanie to nie jest tak, że przestało mi zależeć na Krakowie" - zadeklarował.
Wybory samorządowe mają się odbyć 7 kwietnia.
Jacek Majchrowski w mediach społecznościowych krytycznie odniósł się do sytuacji majątkowej jednego z kandydatów na prezydenta Krakowa - radnego Łukasza Gibały. Dziś zamieścił kolejny wpis, w którym wyjaśnia, dlaczego postanowił zabrać głos.
Zawsze podczas kampanii wyborczych trzymałem się zasady, że nie komentuję słów moich kontrkandydatów. Jako prezydent zawsze też uznawałem, że w stosunku do ludzi, którzy nie przebierają w słowach na mój temat, mnie wolno mniej niż im i wolałem milczeć niż polemizować z absurdalnymi stwierdzeniami - napisał Majchrowski.
Uznałem, że skoro nie kandyduję, zasady, jakie sobie narzuciłem przez ostatnie lata, już mnie nie muszą obowiązywać. Teraz ja usiądę w wygodnym fotelu recenzenta i podzielę się z Państwem opiniami i komentarzami na temat tego, co usłyszę w tej kampanii wyborczej - zapowiedział.
Dotychczas swój start w wyborach na prezydenta Krakowa zadeklarowali: wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego Stanisław Mazur, poseł PO Aleksander Miszalski, przedsiębiorca i radny Łukasz Gibała, poseł Konfederacji Konrad Berkowicz, aktywista Mateusz Jaśko, wokalista zespołu Wu-Hae Marcin Bzyk-Bąk.
PiS nie wskazało jeszcze kandydata.