Projekt uchwały o wprowadzeniu w Krakowie nowego rodzaju biletu na komunikację miejską - biletu okresowego został przekazany radnym. Jeśli radni zdecydują o jego przyjęciu, opłaty będą naliczane w zależności od liczby przejechanych autobusem lub tramwajem kilometrów.
Na razie to tylko propozycja.
Prace nad nowym, bardziej sprawiedliwym sposobem naliczania opłat za podróże przez zakorkowane miasto trwają od dawna.
Taryfa odcinkowa ma być dostępna tylko w aplikacji na urządzenia mobilne. Minimalna opłata za przejechanie odcinka do 4 km ma wynosić 4 zł (dla osób uprawnionych do ulg 2 zł). Każde kolejne rozpoczęte 500 metrów podróży to opłata 0,50 zł (0,25 zł).
Jak zapewniają autorzy pomysłu, maksymalna opłata za jedną podróż będzie wynosiła 8 zł, nawet jeśli trasa będzie dłuższa niż osiem kilometrów.
Dodatkowym udogodnieniem ma być wprowadzenie maksymalnej odpłatności w ciągu doby. Pasażerowie, którzy wydadzą na przejazdy 22 zł (lub 11 zł w przypadku ulg), nie poniosą dodatkowych kosztów za podróże do końca doby we wszystkich III strefach.
Pomysł spotkał się już z krytyką. Według części osób, choć nowa taryfa miała być udogodnieniem, będzie pretekstem do podwyżek. "Idea, która sama w sobie jest dobra i miała sprawić, że przestaniemy płacić za stanie w korku czy czekanie na przesiadkę, w praktyce jest wykorzystywana by przepchnąć ukryte zwiększenie opłat" - piszą twórcy Platformy Komunikacyjnej Krakowa.