W rejonie świętokrzyskiej miejscowości Mierzawa funkcjonariusze zatrzymali 88-letniego kierowcę, który jechał pod prąd trasą S7. Mundurowi zatrzymali mu prawo jazdy, a o jego losie zdecyduje sąd. Na fotelu pasażera siedziała 90-letnia żona kierującego.

REKLAMA

Do tej niebezpiecznej sytuacji doszło ok. godz. 14:00 we wtorek nieopodal miejscowości Mierzawa (pow. jędrzejowski, woj. świętokrzyskie).

Ze zgłoszenia, które otrzymali policjanci, wynikało, że trasą ekspresową S7 pod prąd porusza się czerwony samochód osobowy.

Kierujący nim mężczyzna jechał w kierunku Jędrzejowa pasem przeciwnym niż ten nakazujący przez znaki.

Na miejsce od razu ruszyli mundurowi, którzy na zjeździe w kierunku Sędziszowa zatrzymali jadące pod prąd auto.

Okazało się, że za kierownicą pojazdu siedział trzeźwy 88-latek, który podróżował wraz ze swoją 90-letnią małżonką.

Mężczyzna w rozmowie z policjantami przyznał, że pomylił wjazd na trasę ekspresową i pojechał nią pod prąd, szukając miejsca, aby zawrócić.

Mieszkaniec gminy Sędziszów pokonał w ten sposób około kilometrowy odcinek trasy S7.

Policjanci zatrzymali kierującemu prawo jazdy. Teraz o losie mężczyzny zadecyduje sąd.