Policjant CBŚP z 36-letnim stażem pomógł kobiecie, która w odludnym miejscu wpadła do głębokiej studzienki i nie była w stanie samodzielnie się wydostać.
Policjant w czasie wolnym spacerował w okolicach torów kolejowych nieopodal ul. Traugutta w Białymstoku. W pewnej chwili usłyszał wołanie o pomoc. W okolicy nikogo nie było widać, więc funkcjonariusz sprawdził okoliczne budynki i zarośla..
Jęki i wołanie o pomoc były coraz słabsze.
"To tylko zmotywowało doświadczonego policjanta i jednocześnie uświadomiło, że ktoś pilnie potrzebuje pomocy"- przekazała policja.
W zaroślach, w ziemi policjant zobaczył studzienkę o głębokości ok. 3 metrów, w której utknęła kobieta wołająca o pomoc. Policjant wyciągnął ją na zewnątrz, udzielił pierwszej pomocy i wezwał ratowników medycznych, którzy się nią zaopiekowali.
Okazało się, że kobieta podczas spaceru wpadła do studzienki, do której wejście najwyraźniej było zbyt słabo zabezpieczone, potem pobijana nie była w stanie z niej wyjść. Na szczęście nie odniosła poważnych obrażeń.