Internetowi oszuści nie odpuszczają. Czterej mieszkańcy Suwalszczyzny zostali okradzeni w sieci. Jedna osoba myślała, że rozmawia ze znajomą. Dwie chciały zainwestować w kryptowaluty. Czwarta ofiara zainstalowała aplikację na zdalny pulpit i z jej kont „zniknęło” ponad 170 tys. złotych. Pokrzywdzeni stracili łącznie 220 tys. złotych.
Pierwsza ofiara uwierzyła, że rozmawia ze znajomą, na jednym z portali społecznościowych. Oszust poinformował kobietę, że wygrała 1700 złotych. Wmówił jej, że potrzebuje jej numeru telefonu i zdjęcia karty bankomatowej. Kobieta podała także swój numer klienta i hasło do konta bankowego. Cały czas potwierdzała transakcje tymi samymi danymi.
Do kobiety zadzwonił także pracownik banku, pytając czy jest świadoma, że zaciąga kredyt. Zaaferowana kobieta potwierdziła dyspozycje bankowe. Później dowiedziała się, że konto jej koleżanki w mediach społecznościowych zostało przejęte przez oszustów. Suwałczanka zamiast wygranej, straciła 38 tys. złotych.
Druga z oszukanych kobiet zainteresowała się reklamą internetową. Chodziło w niej o inwestycje w ropę oraz gaz. Z seniorką skontaktował się telefonicznie fałszywy doradca, który oferował pomoc i opiekę przy dokonywaniu poszczególnych inwestycji.
Żeby zacząć inwestować kobieta musiała przelać co najmniej 1000 zł na wskazane konto. Po zapłacie, seniorka słuchając instrukcji "doradców" zainstalowała na swoim komputerze aplikację, do zdalnej obsługi urządzenia. W ten sposób przestępcy zdobyli konta bankowe, z których wypłacili wszystkie oszczędności. Seniorka straciła w ten sposób ponad 170 tys. złotych.
Ostatnie dwie ofiary, jakie zgłosiły się na policję, zostały oszukane podczas inwestowania w kryptowaluty. Ufając "inwestorom" przelali na konta oszustów pieniądze, których już nie odzyskali. Mężczyzna i kobieta stracili łącznie niemalże 10 tys. złotych.