Analiza kosztów, strategia realizacji i m.in. wypracowanie optymalnych rozwiązań – to cele, jakie zakłada porozumienie podpisane we wtorek, 21 listopada, przez marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego i przedstawicieli władz Białegostoku oraz spółki Polskie Porty Lotnicze (PPL).
Jeżeli chodzi o rozbudowę obecnego lotniska na Krywlanach, to wszyscy mierzą siły na zamiary. To ma być przede wszystkim lotnisko lokalne, nie regionalne. Inwestycja ma też nie przynosić strat.
Marszałek poinformował, że zostanie teraz stworzony zespół roboczy, który przygotuje warianty tej inwestycji, "skrojonej na miarę potrzeb".
Skorzystamy z pomocy profesjonalistów z PPL. To spółka doświadczona, dysponująca dobrą kadrą, przygotowaną do takich inwestycji. I dzięki niej uzyskamy analizy, które dadzą odpowiedź, jaki port lotniczy będzie najlepiej służył naszym mieszkańcom i przedsiębiorcom - stwierdził Artur Kosicki.
To zapowiedź tego, że będzie można współdziałać. Miasto, przy wsparciu finansowym urzędu marszałkowskiego, wybudowało pas startowy, ale później zostało z tym same. A tylko współpraca może przynieść efekty - powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Urzędnicy nie biorą pod uwagi innej lokalizacji lotniska, niż Krywlany, gdzie już znajduje się pas startowy. Tłumaczą, że to tylko wydłużyło by czas realizacji inwestycji.
Lotnisko w Białymstoku ma realizować 4-6 odlotów dziennie, głównie do Warszawy i w przyszłości CPK oraz do dwóch hub-ów - regionalnego w Polsce oraz europejskiego, gdzie pasażerowie mogliby się przesiadać na dalsze loty. Prezydent Białegostoku podał tutaj przykład lotniska w Kopenhadze.