Antoni Macierewicz nie odszedł, a jego działalność zostanie zapisana "złotymi zgłoskami"; nowy premier ma prawo swobodnego kształtowania ekipy - mówił w niedzielę marszałek Senatu Stanisław Karczewski, pytany o powody dymisji byłego szefa MON.

Antoni Macierewicz nie odszedł, a jego działalność zostanie zapisana "złotymi zgłoskami"; nowy premier ma prawo swobodnego kształtowania ekipy - mówił w niedzielę marszałek Senatu Stanisław Karczewski, pytany o powody dymisji byłego szefa MON.
Antoni Macierewicz / Jacek Turczyk /PAP

W ocenie Karczewskiego, który był gościem TV Republika, najważniejsza wartością dla zmiany w Polsce jest zjednoczona prawica i źle się stanie, jeśli zostanie podzielona, bo ktoś zacznie budować coś nowego, konkurencyjnego.

Kaczyński zawsze wiedział i wie co robić. To jest jedna drużyna - nie wygramy wyborów, jeśli nie będziemy mieli poparcia pana prezydenta, nie wygra prezydent nasz, jeśli nie będzie miał mojego wsparcia, wsparcia Prawa i Sprawiedliwości, wsparcia pana redaktora i wsparcia klubów Gazety Polskiej - mówił szef Senatu, zwracając się do prowadzącego rozmowę redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza. Jeśli nie wygra - nie wygramy wspólnie - dodał.

Karczewski, dopytywany czy powodem dymisji Macierewicza był konflikt z prezydentem Andrzejem Dudą przypomniał, że prezydent - zgodnie z konstytucją - jest najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych podczas pokoju, zarządzającym siłami zbrojnymi poprzez ministra obrony narodowej. Więc ta współpraca między panem prezydentem, a ministrem obrony narodowej musi być, bo sprawy nie będą posuwały się do przodu - dodał marszałek Senatu.

Zaznaczył, że nie wie, czy prezydent zażądał, czy też nie zażądał dymisji ministra Macierewicza. Ale bez tej współpracy między dwoma ośrodkami nie wygramy wyborów - przekonywał.

Rekonstrukcja nie nastąpiła z godziny na godzinę, ona była wynikiem długich ocen pana prezesa, ocen władz partii, ocen naszych współkoalicjantów. Rozmowy odbywały się w różnych formatach - nie tylko komitetu politycznego, jego prezydium - były też rozmowy dwustronne - z ministrem Macierewiczem, premier Beatą Szydło, z premierem Mateuszem Morawieckim - tłumaczył marszałek.

Nie chcę powiedzieć, że "kropkę nad i" - bo to różne skojarzenia może budzić - stawia prezes Kaczyński, ale podejmujemy wspólne decyzje, podejmuje pan prezes przy współudziale innych. Nikt jednoosobowo nie odpowiada za tok wypadków, za to, co się dzieje w Polsce. To jest zespół, którego szefem jest Jarosław Kaczyński - podkreślił.

W ocenie Karczewskiego Macierewicz nie odszedł, a "złotymi zgłoskami jego działalność zostanie zapisana". Marszałek Senatu wskazał przy tym, że nowy premier ma prawo swobodnego kształtowania ekipy, z którą pracuje.

(az)