Insygniami zbójnickimi, kwiatami i tortem powitano w Zębie koło Zakopanego mistrza świata w skokach narciarskich Kamila Stocha oraz jego dwóch kolegów z brązowej drużyny - Macieja Kota i Dawida Kubackiego. "Jestem w szoku. Nie spodziewałem się tego wszystkiego" - powiedział wzruszony Stoch.
Najlepszego polskiego skoczka w jego rodzinnej miejscowości przywitali jego rodzice Krystyna i Bronisław. Bardzo się cieszymy, chociaż czujemy się troszkę zakłopotani tak hucznym powitaniem syna - przyznała mama złotego medalisty. Jestem bardzo szczęśliwa i dumna z męża - dodała natomiast żona Kamila, Ewa.
Sportowcy wsiedli do białego, czterokonnego landa. Ich przejazdowi do wsi towarzyszyła banderia i góralska muzyka. Zgromadzone na trasie rzesze kibiców skandowały imiona skoczków. Warto było zdobyć dla was ten złoty medal - mówił Stoch do swoich byłych nauczycieli, trenerów, młodszych koleżanek i kolegów ze szkoły, sąsiadów i fanów po przyjeździe na polanę pod wyciągiem narciarskim na Potoczkach.
Wójt gminy Poronin Bronisław Stoch i starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski wręczyli mistrzowi insygnia zbójnickie: skórzany pas tzw. opasek, kołpak na głowę oraz rąbanicę, czyli ciupagę. Przyjmij te zbójnickie symbole męstwa, urody i godności góralskiej - niech będą symbolem tej siły, którą prezentujesz - powiedzieli.
Kot i Kubacki, także w imieniu nieobecnego w Zębie Piotra Żyły, odebrali ciupagi, żeby - jak to określił starosta - sędziowie im nie dokuczali. Stoch dodał ze śmiechem: "No i będą odstraszały naszych rywali".
Skoczkowie pokroili wielki tort ze zdjęciem mistrza świata i napisem "dziękujemy". Była też symboliczna lampka szampana i życzenia dalszych sukcesów.
Kamil Stoch zdobył w Predazzo mistrzostwo świata w zawodach na dużej skoczni. Do złota dołożył także brąz w rywalizacji drużynowej. Polacy w składzie Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Piotr Żyła przegrali tylko z Austriakami i Niemcami.
(MRod)