16 listopada treningami i kwalifikacjami na skoczni w Wiśle-Malince rozpocznie się pierwszy konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. Dzień później odbędzie się konkurs drużynowy, a w niedzielę 18.11 zawody indywidualne. Na obiekcie im. Adama Małysza trwają już przygotowania do tego wydarzenia. Mimo że na zewnątrz wciąż panują dodatnie temperatury, to organizatorzy produkują śnieg. O imprezie i produkcji śniegu na jej potrzeby z dyrektorem skoczni w Wiśle-Malince Andrzejem Wąsowiczem rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej.
Wojciech Marczyk: Do konkursu jeszcze kilkadziesiąt dni, a na skoczni widać już śnieg. Gromadzicie go na zapas?
Andrzej Wąsowicz: 3 października dwa urządzenia, które tutaj mamy zaczęły produkować śnieg. Produkujemy go praktycznie non stop. Trzech pracowników nadzoruje pracę dwóch maszyn, bo zdarzają się drobne awarie, ale ich usunięcie trwa nie dłużej niż godzinę. Ja oceniam po zużyciu wody - bo mam licznik zamontowany, jak również po tym co wizualnie widać - że mamy tego śniegu ok. 1400 metrów sześciennych albo "kubików" - jak kto woli. Do pełni szczęścia brakuje nam 200. Myślę, że do końca tego tygodnia uda się zakończyć proces, przy założeniu, że maszyna na dobę produkuje ok. 100 "kubików". Mieliśmy zamiar już zacząć rozprowadzać śnieg po terenie całej skoczni jednak są ostrzeżenia przed silnymi opadami deszczu, więc nie podjąłem takiej decyzji. Ratrak jest już jednak gotowy, lina pod progiem zapięta, gotowy do pracy operator, więc lada dzień zaczniemy rozprowadzać śnieg po to, by się zorientować się ile go mamy. Nowością jest, że te maszyny przestawiliśmy bliżej zeskoku i śnieg jesteśmy w stanie podawać na wysokość do 90 metrów, czyli do tak zwanej "buli" i pod próg. Myślę, że tą operacją do 1 listopada skończymy. Wydaje mi się, że aby nie popełnić ubiegłorocznego błędu - kiedy musieliśmy śnieg wywozić - nie możemy ryzykować i musimy go rozkładać. Jednej nocy temperatura spadła do -3 stopni Celsjusza i efekt był taki, że nie można było wejść w butach na śnieg, bo zrobił się z niego lodowiec. Według mnie wyprzedzamy harmonogram o 5-6 dni.
Z roku na rok jesteście coraz lepiej przygotowani, bo turniej dopiero 16 listopada, a prace już są zaawansowane.
Tak. Docelowa nasza impreza to konkurs Pucharu Świata. Walter Hofer (dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich - przyp.red.) zażyczył sobie na skoczni - oprócz śniegu - siatek zabezpieczających przed wiatrem. Rzeczywiście, one bardzo dobrze zdały egzamin. Będą wykorzystywane również przy nadchodzącym turnieju.
Adam Małysz prawie codziennie tutaj jest. Pan prezes Apoloniusz Tajner też mnie odwiedza. Wszyscy zadają pytanie, kiedy skocznia może być używana. Zgodnie z planem, który sobie nakreśliliśmy, chciałbym udostępnić skocznię dla naszych kadr narodowych 7-9 listopada. Norwegowie oraz zawodnicy z innych krajów chcą przyjechać do Wisły wcześniej, bo sytuacja (jeśli chodzi o warunki na skoczniach - przyp. red.) z tego, co wiem nie jest najlepsza. Co prawda w szwedzkim Falun skocznia K90 jest gotowa do skakania, ale zawodnicy woleliby spróbować swoich sił w miejscu, gdzie odbędzie się pierwszy konkurs Pucharu Świata.