Nie skoczkowie, a silny wiatr rządził we wtorek na skoczni Lysgardsbakken w norweskim Lillehammer. Z jego powodu konkurs Pucharu Świata został najpierw przerwany po próbach 26 zawodników, a później definitywnie odwołany. Zanim się to stało, skoki zdążyło oddać trzech Polaków: świetnie spisał się w tych trudnych warunkach Stefan Hula.
Hula wykorzystał wiatr pod narty i uzyskał aż 137,5 m: w momencie przerwania rywalizacji plasował się na drugiej pozycji. Dobrze wypadł także Jan Ziobro, który wylądował na 131. metrze i był piąty. Obaj mieli zapewniony awans do serii finałowej.
Nikłe szanse na występ w finale miał natomiast Klemens Murańka, który w swojej próbie uzyskał zaledwie 117,5 m i w chwili przerwania konkursu - czyli po skokach 26 zawodników - był sklasyfikowany na 16. pozycji.
W środę rano skoczkowie wyruszą do Trondheim, gdzie wieczorem mają się odbyć kwalifikacje-prolog do kolejnego konkursu cyklu Raw Air. Prognozy pogody nadal nie są dobre, choć w Trondheim wiatr ma być słabszy niż w Lillehammer.
(e)