Justyna Kowalczyk nie ukończyła ostatniego etapu narciarskiego cyklu Tour de Ski - biegu na dochodzenie na 9 kilometrów techniką dowolną w Val di Fiemme. Polka zemdlała na trasie i została przewieziona do szpitala na badania. Wygrała Norweżka Marit Bjoergen, która zapewniła sobie triumf w całym cyklu zawodów.
Kowalczyk przebiegła ponad 8 kilometrów. Na każdym punkcie pomiaru czasu traciła jednak coraz więcej. Wyprzedziło ją kilka rywalek. Z piątego miejsca spadła na dziewiąte.
Na pomiarze czasu po 8,5 kilometra już się nie pojawiła. Jak powiedział reporterowi RMF FM Rafał Węgrzyn, asystent trenera naszej biegaczki, była bardzo zmęczona. Zemdlała na trasie. Szybko udzielono jej pomocy medycznej. Na noszach przewieziono ją do punktu medycznego, a stamtąd na badania do szpitala. Kilka godzin później Polka wróciła do hotelu.
Na pochwały zasłużyły pozostałe Polki. Sylwia Jaśkowiec zakończyła ostatni etap Tour de Ski na 16. miejscu. 21. była Kornelia Kubińska.
Podium przypadło Norweżkom - Marit Bjoergen, Therese Johaug i Heidi Weng.