Justyna Kowalczyk skupia się obecnie bardziej na stylu klasycznym, ja na dowolnym. W tej sytuacji Aleksander Wierietielny nie może nas razem szkolić - tak biegaczka narciarska Sylwia Jaśkowiec odpowiedziała na pytanie, dlaczego nie będzie dłużej trenować z Kowalczyk.
Jesteśmy z Justyną stylowo różnymi zawodniczkami. Puchar Świata jest teraz tak skonstruowany, że w innych miejscach są biegi w stylu klasycznym, a w innych w dowolnym. Podzielność uwagi trenera jest technicznie trudna. Nie może być w dwóch miejscach w tym samym czasie. Myślę, że to główna odpowiedź na pytanie, dlaczego ta współpraca nie będzie kontynuowana - powiedziała Jaśkowiec podczas spotkania z dziennikarzami w Krakowie.
Przyznała, że rok spędzony z Wierietielnym i Kowalczyk był dla niej okresem wytężonej pracy, ale i spełnienia marzenia. W lutym razem z zawodniczką z Kasiny Wielkiej wywalczyła brązowy medal w sprincie drużynowym techniką dowolną w mistrzostwach świata.
Trener był bardzo wymagający, a praca, którą miałam do wykonania, była bardzo ciężka. Jednak jestem przyzwyczajona do takiego stylu niemal od zawsze. Dla mnie im ciężej, tym lepiej - mówiła.
Dodała jednak, że nawet będąc w jednej grupie bardzo często ćwiczyły z Kowalczyk oddzielnie: Było bardzo wiele treningów indywidualnych. Każda z nas realizowała to, co było wcześniej założone. Justyna pokazała mi moje słabsze i mocniejsze strony. To było bardzo ważne.
Kowalczyk podkreśliła ze swojej strony, że dobrze jej się współpracowało z Jaśkowiec: Ja się nauczyłam dużo od niej, Sylwia - myślę - znacznie więcej.
Zaznaczyła, że biegaczka z Osieczan na pewno nie mogła czuć się tak, jakby przeszkadzała w czymś jej czy trenerowi.
Zdaniem Jaśkowiec, sprawdza się sposób pracy "jeden na jeden" Wierietielnego z jego podopieczną. Od 15 lat przywykli do takiej pracy. Faktycznie, w tym układzie Justyna osiąga największe sukcesy. Może nie można tego zaburzać. Trzeba im dać komfort pracy. Trzymam za nich kciuki - dodała Jaśkowiec.
Kowalczyk skomentowała tę sytuację również po konferencji, we wpisie na Twitterze. A co do odejścia Sylwii z zespołu: to nie moje decyzje. Ten jeden raz jestem obok - napisała.