"Chciałbym wystartować już w Lillehammer" - mówi RMF FM Kamil Stoch po konsultacji z lekarzem kadry narodowej. Nasz mistrz olimpijski rozpoczął dzisiaj pierwszy trening po kontuzji, jakiej nabawił się przed pierwszymi zawodami Pucharu Świata. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z jego oczekiwaniami, w środę odda pierwsze skoki.
Maciej Pałahicki RMF FM: Jak wypadły te dzisiejsze badania?
Kamil Stoch: Badania wypadły dosyć pozytywnie i doktor nie ma żadnych przeciwwskazań do tego, żebym zaczął treningi. Powiedział, że mogę dzisiaj zacząć lekkie treningi, z czego się bardzo ucieszyłem. Natomiast powiedział także, żeby nie popadać w euforię i nie robić wszystkiego na raz, tylko bardzo spokojnie i patrzeć, i starać się czuć, jak będzie funkcjonować noga.
Wiadomo już, ile ten okres przejściowy, przygotowania do startów, będzie trwał? Czy to jeszcze zależy właśnie od kondycji lub samopoczucia?
Bardziej zależy od tego, jak będzie wyglądało zdrowie fizyczne. Mam nadzieję, że w środę uda mi się wejść na skocznie. Oczywiście nie obiecuję i nie robię sobie większych nadziei, ale taka mała szansa jest i cieszę się, bo pozwala mi pozytywnie myśleć i też się nastawiać na to, że wkrótce będę mógł wyjść na skocznię.
Czujesz tę nogę jeszcze? Boli?
Jeżeli chodzi o stan bólowy, to czuję jeszcze taki minimalny dyskomfort, jeżeli chodzi o taki lekki ból czy ruchomość. Jeszcze nie mam pełnej ruchomości w tym stawie, natomiast jest już wszystko dobrze. Na tyle dobrze, że już mogę wznowić treningi. Z tego się bardzo cieszę.
Jak teraz będzie wyglądał twój plan przygotowawczy? Dzisiaj już pierwszy trening na sali?
Tak, dzisiaj już pierwszy trening na siłowni. Mam właśnie sprawdzić i zobaczyć, jak to wszystko funkcjonuje, jak funkcjonuje noga podczas treningu, czy nic nie boli. Później będziemy widzieli, czy nie ma jakiś powikłań, czy ten uraz się nie odnawia.
W środę skaczesz na 100 procent, czy to też jest na razie takie pół na pół?
Oj to nie można tak powiedzieć, czy na 100 procent, czy nie. Opcje są dwie: albo będę skakał, albo nie. Trzeciej raczej nie.
W takim razie muszę zapytać, kiedy chciałbyś wystartować, a kiedy są szanse, żebyś wystartował w Pucharze Świata?
Ja chciałbym już w Lillehammer wystartować, natomiast czy tak się stanie nie mogę powiedzieć. Tutaj muszę prosić kibiców o cierpliwość. Nie chcę robić nic wbrew swojemu organizmowi, nie chcę robić nic na siłę. Wiadomo, że to są dość delikatne sprawy i jeżeli tutaj się przedobrzy, za szybko się zrobi coś na siłę, to można później odczuć tego konsekwencje. Ja jednak jestem dobrej myśli, pozytywnej, to uważam jest najważniejsze.
Czyli Lillehammer jest realne?
Oby. Nie chcę mówić tak ani nie, po prostu ja żyję tą nadzieją.
Powiedz mi jeszcze, co myślisz o kondycji pozostałych chłopaków z kadry? Bo chyba jest troszkę słabiej niż ktokolwiek zakładał i niż się oni sami spodziewali.
Ja tutaj nie widzę żadnych odstępstw od normy, bo tak już bywało, i w zeszłym roku, i dwa lata temu, więc nie ma co zbytnio panikować, ani się spinać, bo takie rzeczy bywały, takie rzeczy już przeżywaliśmy. Wierzę w to, że będzie lepiej, do tego się przygotowywaliśmy. Tak jak wspominałem przed sezonem, uważam, że jako grupa jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, tylko teraz trzeba sobie spokojnie pracować, spokojnie oddawać takie skoki na jakie nas stać, a na wygrywanie czy walczenie o podium jeszcze czas, mamy jeszcze calutki sezon przed sobą.
Pamiętam, że w zeszłym roku to właśnie po treningach na Wielkiej Krokwi w Zakopanem nastąpił ten przełom i Ziobro na pierwszym stopniu podium, a potem to już było szaleństwo. Może w tym roku będzie podobnie.
Życzę nam i kibicom, żeby tak było.
Ta skocznia ma coś takiego w sobie, że rzeczywiście jakoś pomaga wrócić do dobrej dyspozycji?
Może nie tyle sama skocznia, co spokojny trening, oddanie kilku takich normalnych skoków, poczucie większej pewności, większej stabilizacji, dyspozycji. To ma duże znaczenie i jak mówię, ja nie widzę żadnych powodów do paniki, po prostu trzeba podejść do tego bardzo spokojnie, proszę kibiców i państwa, jako dziennikarzy o cierpliwość. Będzie dobrze.