„Ciężko pracujemy i zrobimy wszystko, żeby nie zawieść kibiców” - zapewnia trener hokejowej reprezentacji Polski Jacek Płachta na ostatniej prostej przed MŚ Dywizji IA w Krakowie. Równocześnie tonuje hurraoptymistyczne nastroje i zastrzega, że awans jego drużyny do światowej Elity byłby niespodzianką. „Jeżeli ktoś myśli inaczej, to nie bardzo to rozumiem” - mówi.

Pierwsi hokeiści stawili się w Krynicy-Zdroju na zgrupowanie kadry przed mistrzostwami świata. Sukcesywnie będą dołączać do nich ci, których drużyny zakończą rywalizację w ligowych play offach. Codziennie zaplanowane są 3-4 jednostki treningowe.

Mamy grupę ludzi, którzy chcą pracować. To napawa mnie optymizmem. Myślę, że nie będzie problemu z motywacją - podkreśla Jacek Płachta.

Wyjaśnia, że wstępne powołanie ponad 50 hokeistów ma na celu stopniowe wprowadzanie do kadry młodszych zawodników. Musimy pracować z młodymi i krok po kroku wciągać ich do reprezentacji. Mamy paru bardziej doświadczonych zawodników, którzy nie będą grali cały czas, kiedyś ta zmiana musi nastąpić. Ciężko byłoby przeprowadzić ją z dnia na dzień, tu trzeba dużo pracy i dużo czasu - podkreśla.

Jak dodaje, pierwsze decyzje personalne przed MŚ zapadną przed dwoma meczami kontrolnymi z Wielką Brytanią, które zaplanowano na 9-10 kwietnia: Myślę, że (do Wielkiej Brytanii) pojechać może, powiedzmy, 28 zawodników.

Ciężko pracujemy, będziemy starać się osiągnąć jak najlepszy wynik - zapewnia Płachta, pytany o szanse swojej drużyny w MŚ. Tonuje jednak hurraoptymistyczne nastroje, podsycone dobrymi występami kadry w ostatnich kilkunastu miesiącach. Tu wszystko zaczyna się od nowa. Musimy skoncentrować się na sobie, bo naszą jedyną szansą jest to, że będziemy drużyną, która przez 60 czy 65 minut, zmiana po zmianie, da z siebie wszystko - podkreśla.

Zaznacza, że pokonywanie przez drużynę narodową kolejnych poprzeczek wymaga czasu i pracy. W ubiegłym roku awansowaliśmy (na zaplecze Elity). Gdybyśmy w tym roku znów chcieli iść w górę... to w przyszłym roku Elita, za dwa lata półfinał, a za trzy lata mistrzostwo świata. Tak się nie da. To jest długi proces - podkreśla. Wiem, że wszyscy mówią, że jest jakaś tam szansa. Szansa jest zawsze. Jesteśmy sportowcami, na każdy mecz będziemy wychodzić po to, żeby zostawić serce na lodzie. Ale wynik jest sprawą otwartą - zastrzega.

Biało-czerwoni rozpoczną mistrzowski turniej w Tauron Arenie Kraków 19 kwietnia od potyczki z Włochami. W kolejnych dniach zmierzą się z reprezentacjami Japonii, Ukrainy i Kazachstanu, a zmagania zamkną starciem z Węgrami 25 kwietnia.

(mn)