Marit Bjoergen, czterokrotna złota medalistka narciarskich MŚ w Val di Fiemme, nie wystartuje najprawdopodobniej w dwóch najbliższych edycjach Tour de Ski. "W sezonach, kiedy priorytetem są wielkie mistrzostwa, oszczędzanie sił nawet kosztem punktów w TdS jest świetną receptą na sukces" - podkreśla jej trener. Gdyby Norweżka miała zdecydować się na start w tym prestiżowym cyklu, to dopiero w sezonie 2015/2016 - pod warunkiem, że nie zakończy wcześniej kariery.

32-letnia biegaczka ma już w swoim dorobku 12 złotych medali mistrzostw świata i trzy olimpijskie. Spośród najważniejszych trofeów brakuje jej więc już tylko zwycięstwa w TdS.

W ostatniej edycji Bjoergen nie startowała z powodu nieprawidłowości w pracy serca, wykrytych na tydzień przed początkiem imprezy. Rok wcześniej była druga za Justyną Kowalczyk. Poza tym nie startowała w TdS w roku olimpijskim 2010 i przed MŚ w Oslo w 2011 roku.

W swojej pierwszej edycji imprezy w sezonie 2006/2007 była druga za Finką Virpi Kuitunen, rok później wycofała się w połowie zawodów, a w sezonie 2008/2009 była 10.

Teraz biegaczka zapowiedziała wycofanie się z Tour de Ski przynajmniej w dwóch najbliższych edycjach.

Wygląda na to, że wycofanie się z ostatniego TdS, chociaż było spowodowane aspektem zdrowotnym, świetnie wpłynęło na formę podczas MŚ, które były chyba najlepsze w karierze Marit. Zdobyła cztery złote medale, a jedyną chwilę słabości wykazała podczas biegu na 10 kilometrów, w którym była druga - podkreślił trener biegaczki Egil Kristiansen. Dodał, że również w sezonach 2009/2010 i 2010/2011, kiedy Bjoergen świadomie nie startowała w TdS, odniosła wielkie sukcesy podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Vancouver i MŚ w Oslo.

Sądzimy, że w sezonach, kiedy priorytetem są wielkie mistrzostwa, oszczędzanie sił nawet kosztem punktów w TdS jest świetną receptą na sukces i Marit raczej nie wystartuje w następnej edycji. Głównym celem są teraz przyszłoroczne zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi. Rok później mamy kolejne MŚ w Falun, a TdS bez wielkiej imprezy w miesiąc później nastąpi dopiero w sezonie 2015/2016 - podkreślił szkoleniowiec.

Zdaniem norweskich mediów, biegaczka, która będzie miała wówczas 36 lat, dopiero wtedy będzie się starać zrealizować swoje wielkie marzenie. Norwescy dziennikarze zauważają jednak, że "czas płynie" i w tym właśnie sezonie, nawet jeżeli w TdS nie będzie startować już Justyna Kowalczyk, to prawdopodobnie najsilniejsza będzie 25-letnia dzisiaj Norweżka Therese Johaug.

Podczas MŚ w Val di Fiemme nie zauważyłam większego zmęczenia nawet przed ostatnią konkurencją, biegiem na 30 kilometrów. Sądzę, że dłuższa przerwa od startów sprawiła, że w decydujących zawodach miałam większe rezerwy energii. Cóż, w intensywnym sezonie należy ustawić priorytety i niemożliwe są starty we wszystkich zawodach. Marzę o wygraniu TdS, ale nie wiem, kiedy i czy w ogóle to nastąpi - przyznała Bjoergen na antenie telewizji NRK.

(edbie)