Niezachowanie należytej ostrożności przez kierowcę seicento było przyczyną wypadku z udziałem samochodu premier Beaty Szydło. Jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, takie wnioski wynikają z opinii biegłych, którzy zrekonstruowali zdarzenie z Oświęcimia w lutym zeszłego roku. Po zderzeniu z fiatem, a potem z drzewem, ranna została szefowa rządu oraz dwaj funkcjonariusze BOR.
Z ustaleń biegłych wynika, że kierowca fiata na widok uprzywilejowanego samochodu zjechał do prawego krawężnika i zatrzymał się. Gdy ten samochód go minął, włączył się do ruchu i wtedy uderzyła w niego limuzyna Beaty Szydło.
Przy tym manewrze wymagane jest upewnienie się, czy droga jest wolna i nie ma znaczenia, czy nadjeżdżający pojazd jest uprzywilejowany. To zdaniem biegłych wynika wprost z przepisów o ruchu drogowym.
Limuzyna jechała mniej więcej 55 kilometrów na godzinę. Jej kierowca zaczął hamowanie, trafił na studzienkę w jezdni - co utrudniło manewr.
Biegli wyliczyli, że funkcjonariusz na reakcję miał sekundę.
Po uderzeniu w fiata, wjechał w drzewo z prędkością 30 kilometrów na godzinę.
Główne ustalenia udało się wykonać na podstawie zapisu monitoringu. W rządowej limuzynie - ze względów bezpieczeństwa - lokalizator GPS by wyłączony.
Opinia biegłych, którzy zrekonstruowali lutowy wypadek premier Beaty Szydło budzi szereg wątpliwości - mówił Władysław Pociej, adwokat Sebastiana K. Mecenas Pociej kończy zapoznawać się ze szczegółami rekonstrukcji. Nie chce komentować konkretów, jedynie powiedział, że w najbliższych dniach podejmie decyzję, co dalej. Jak dodał Władysław Pociej, szczegółowa analiza wciąż nasuwa wiele pytań.
Będą oczywiście wymagały wyjaśnienia. Pytanie, czy nastąpi to na etapie postępowania przygotowawczego, czy będę to rozbił dopiero w postępowaniu przed sądem - oświadczył.
Jak dowiedzieli się dziennikarze RMF FM, akt oskarżenia w sprawie wypadku ma być gotowy do końca lutego.
Kierowca ma być oskarżony o spowodowanie wypadku drogowego, którego uczestnicy zostali poważnie ranni. Według prokuratury obrażenia między innymi pani premier zakwalifikowano - jak to określają biegli - powyżej siedmiu dni.
Redakcja Faktów RMF FM jako pierwsza poinformowała o wypadku z udziałem Beaty Szydło w Oświęcimiu.
(j./ł)