PiS odebrał złodziejom miliony i dał je dzieciom - billboardami z takim napisem PiS odpowiada PO i Nowoczesnej na ich akcję. Rząd PiS w kwestii ściągalności VAT wykazał się skutecznością i determinacją, rząd PO - biernością i brakiem chęci działania - oświadczył szef sztabu PiS Tomasz Poręba. PiS w kampanii wyborczej zasłania się dziećmi na billboardach, a miliony polskich podatników nazywa złodziejami; to haniebne - tak politycy PO skomentowali billboardy PiS.
Koalicja Obywatelska PO i Nowoczesnej prowadzi kampanię wyborczą w polskich miastach billboardami z wizerunkiem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Na banerach oprócz zdjęcia prezesa PiS zamieszczono również hasło "PiS wziął miliony", które dopełniają podtytuły m.in: "a wszystko drożeje", "i chce być bezkarny", "a tanich mieszkań nie ma".
Szef sztabu PiS Tomasz Poręba zaprezentował na dzisiejszej konferencji prasowej billboard przedstawiający twarz dziecka z napisem "PiS odebrał złodziejom miliony i dał je dzieciom", który odpowiada na akcję billboardową PO i Nowoczesnej.
Szef sztabu PiS ocenił, że w kwestii ściągalności podatku VAT rząd PiS wykazał się skutecznością, determinacją i odwagą, a rząd PO - biernością i brakiem chęci działania. Od kiedy rządzimy od trzech lat, (widzimy) olbrzymi wpływ pieniędzy z odzyskanego VAT-u, uszczelnienie systemu podatkowego, wpływy do budżetu, a więc więcej pieniędzy dla Polaków, Polek, więcej pieniędzy w polskim budżecie - mówił Poręba.
To jest ta różnica pomiędzy PO a PiS - dodał. Tam tylko słyszycie "PiS, PiS, PiS. PiS to, PiS tamto". A my mówimy zupełnie co innego. Kiedy rządzimy, mieliśmy i mamy odwagę odebrać pieniądze złodziejom i przekazać je na transfery społeczne, polskim rodzinom, polskim dzieciom - oświadczył polityk PiS.
Dało się? Dało się. Pokazaliśmy, że można? Można. Można ponad 30 mld zł odzyskać do budżetu, ponieważ PiS ma chęć, determinację, ale też olbrzymią wolę działania dla Polski - powiedział.
Poręba oświadczył, że w związku z tym, że rząd PiS "odebrał miliony złodziejom" na program "Rodzina 500 plus" od 2016 r. przeznaczono 53 mld zł, a 3,74 mln dzieci w Polsce otrzymuje świadczenia w programie (w tym 1,31 mln dzieci na wsi).
Mówili i mówią przedstawiciele Platformy, że się nie da, że to rozdawnictwo, że to zachwieje budżetem. Mimo tego mamy wzrost gospodarczy, jeden z najwyższych w UE - 5,1 proc. (wzrostu PKB rok do roku w II kwartale 2018 r.), mamy najniższą w historii stopę bezrobocia - na koniec lipca 2018 r. to 5,9 proc. - wyliczał Poręba.
Dziennikarze wskazywali na niektóre komentarze internautów, że spot PiS sugeruje, iż podatnicy - z których pieniędzy sfinansowano programy socjalne PiS - są określani jako złodzieje. Poręba odpowiadał, że jego partia przedstawia spot w pewnym kontekście. Przypomniał poprzedni spot, który wskazywał na wzrost ściągalności VAT w ubiegłym roku. Podkreślał, że chodzi o pokazanie "skuteczności PiS z jednej strony i bierności PO w czasach jej rządów". Mówił, że za czasów rządów PO były niewielkie wpływy do budżetu, a pieniądze wypływały, bo "karuzele VAT-owskie, mafie VAT-owskie miały święto i dzień dziecka w Polsce".
Według szefa sztabu PiS różnica we wpływach do budżetu wynika z tego, że "odzyskano pieniądze z rąk złodziei". To są ludzie, którzy na słabości państwa, na bezradności państwa poprzez wyłudzenia VAT-owskie, karuzele VAT-owskie, różnego rodzaju mafie paliwowe okradali zwykłych Polaków - stwierdził Poręba.
Poręba został też zapytany, czy nie jest tak, że odpowiedź PiS powstała tak szybko, bo spot PO trafił "w czuły punkt" PiS, jakim była sprawa nagród i wysokich wynagrodzeń urzędników państwowych. Dziennikarze pytali też o to, jak PiS zamierza ograniczyć udział osób ze spółek skarbu państwa na listach PiS w wyborach samorządowych. Szef sztabu PiS odpowiedział, że jego partia pokazała, że potrafi się samoograniczyć i m.in. obniżyła uposażenia parlamentarzystów, udowadniając, że nie chce się bogacić na publicznym majątku.Jeśli chodzi o kandydatów do samorządów - mówił Poręba - to PiS ten problem już rozwiązał i nie będzie wśród nich osób zasiadających w spółkach skarbu państwa.
Wiceszef PO Tomasz Siemoniak ocenił, że billboard PiS jest "haniebny", ponieważ "nazywa miliony polskich podatników uczciwie płacących podatki - z których pochodzi wszystko to, co jest finansowane przez budżet - złodziejami". To jest absolutnie niedopuszczalne, to pokazuje, w jaki sposób PiS myśli o swoich obywatelach - mówił Siemoniak. Polityk podkreślał, że rząd PiS "wprowadził 34 nowe podatki, obciążając nimi obywateli". O tym niech mówi PiS, niech z tego się tłumaczy, a nie obraża uczciwych obywateli - zaznaczył.
Poseł PO Marcin Kierwiński ocenił w sobotę, że na rządach PiS-u najbardziej skorzystały dzieci polityków PiS obsadzane w państwowych spółkach. Jego zdaniem, władza PiS to "władza pazerna, która zabiera Polakom pieniądze, aby wkładać je do własnej kieszeni". "To, co najbardziej w tym wszystkim przeraża to to, że banda "misiewiczy" zabiera te pieniądze Polakom i wkłada je do własnej kieszenie. O tym są billboardy PiS-u. Oni opisują to, co sami robią: zabierają pieniądze Polakom, a wkładają do własnej kieszeni" - powiedział Kierwiński.
Podczas konferencji PO przedstawiono również billboard ze zdjęciem minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej z napisem "PiS jak ognia obawia się afery PCK". Posłanka PO Joanna Augustynowska mówiła, że "we Wrocławiu nie wyjaśniono do tej pory afery PCK, bo to właśnie prominentni politycy PiS-u - jak wskazują zeznania świadków i toczące się od roku postępowanie w tej sprawie (...) - zabrali pieniądze z PCK wrocławskim dzieciom i przekazali na kampanię wyborczą". Wiemy dziś dokładnie, że bliski współpracownik pani minister Zalewskiej, Jerzy G. przebywa w areszcie, jest związany z tą sprawą - mówiła Augustynowska. Dziś PiS ma czelność zasłaniać się dziećmi na billboardach. To skandaliczne i niedopuszczalne - oceniła.