5 listopada Amerykanie zdecydują, kto zostanie 47. prezydentem USA. Sondaże pokazują, że rywalizacja jest bardzo wyrównana i liczyć będzie się każdy głos. A walka toczy się przede wszystkim w tzw. wahających się stanach, gdzie raz wygrywają demokraci, a raz republikanie. Na ostatniej prostej w sztabach Kamali Harris i Donalda Trumpa pełna mobilizacja - relacjonuje zza oceanu korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Jego wideorelację znajdziecie poniżej.
Dziś wiceprezydent USA Kamala Harris organizuje wielki wiec wyborczy w centrum amerykańskiej stolicy.
Zapowiedział, że pierwszego dnia swej prezydentury uruchomi największy program deportacji w historii Ameryki, "aby pozbyć się przestępców". Wyrzucimy ich z naszego kraju tak szybko, jak to możliwe - mówił Trump.
Jak relacjonuje z USA nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski, to będą bardzo gorące dni na finiszu kampanii. Kandydaci będą próbowali przekonać tych, którzy wciąż nie wiedzą, na kogo oddadzą swój głos.
Nie ma pewności, że wynik wyborów będzie znany w nocy z 5 na 6 listopada. Liczenie głosów może potrwać kilka dni, przy tak niewielkiej różnicy w sondażowych badaniach. Głosy mogą być liczone kilka razy. Szykują się duże, wyborcze emocje.