Senator Marco Rubio prawdopodobnie dostanie nominację na sekretarza stanu USA - twierdzi "New York Times". To były rywal Donalda Trumpa znany z ostrych poglądów wobec Rosji, ale opowiadający się za szybkim zakończeniem wojny w Ukrainie. Z kolei "Wall Street Journal" twierdzi, że kongresmen Michael Waltz zostanie doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego.

Marco Rubio, wiceszef komisji ds. wywiadu w Senacie, był głównym rywalem i ostrym krytykiem Donalda Trumpa w wyścigu o republikańską nominację na prezydenta w wyborach 2016 roku. Później jednak znacznie zbliżył się do Trumpa, doradzając mu m.in. przed debatą z Joe Bidenem w 2020 r., a w obecnym roku był w gronie rozważanych kandydatów na wiceprezydenta.

Rubio: Ameryka nie powinna finansować "wojny w impasie"

Pierwotnie posiadający kubańskie korzenie polityk należał do największych "jastrzębi" w sprawach polityki zagranicznej, lecz z biegiem czasu jego poglądy ewoluowały w kierunku wyrażanych przez Donalda Trumpa.

Mimo początkowego poparcia dla Ukrainy, podczas przeciągającego się sporu o pakiet środków dla Kijowa Marco Rubio był jednym z przeciwników ustawy, domagając się ostrych reform imigracyjnych.

Pytany wówczas o krytykę tej postawy ze strony premiera Donalda Tuska, odpowiadał, że Ameryka sama jest ofiarą "inwazji" i musi zająć się tym w pierwszej kolejności.

Moje przesłanie dla Polski brzmi: jeśli stałaby się ofiarą inwazji ośmiu milionów nielegalnych imigrantów, zrozumielibyśmy, że woli zająć się tym, zanim zajmie się Ukrainą. (...) Popieram pomoc Ukrainie, ale musimy najpierw pomóc Ameryce. Ameryka nie przyda się Polsce i innym sojusznikom, jeśli jako kraj będziemy musieli przeznaczać coraz więcej zasobów na osiem milionów ludzi, którzy są tu nielegalnie - mówił polityk.

W wywiadzie dla NBC tuż po wyborczym zwycięstwie Trumpa Rubio ocenił, że mimo dzielnego oporu Ukraińców, Ameryka nie powinna finansować "wojny w impasie" i konflikt powinien zostać doprowadzony do końca. Nie musisz być fanem Władimira Putina, by chcieć zakończenia wojny - powiedział senator.

Wcześniej zapowiadał, że Trump będzie chciał zapewnić, by Ukraina była w dobrej pozycji negocjacyjnej.

Kto doradcą ds. bezpieczeństwa i ambasadorem USA przy ONZ?

Jeśli doniesienia się potwierdzą, Marco Rubio będzie kolejnym politykiem z Florydy pełniącym ważną rolę w nowej administracji Donalda Trumpa.

Wcześniej media doniosły o tym, że doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA zostanie kongresmen Michael Waltz, ideologicznie zbliżony do Rubio.

Ambasadorką USA przy ONZ ma natomiast zostać kongresmenka Elise Stefanik z Nowego Jorku, obecna prezes klubu Republikanów w Izbie Reprezentantów.

Karuzela z nazwiskami coraz bardziej sie rozkręca

W USA obsadzono też już inne ważne stanowiska. Gubernatorkę Dakoty Południowej Kristi Noem mianowano na ministrę bezpieczeństwa narodowego - informuje agencja CNN, powołując się na dwie osoby zaznajomione ze sprawą.

Jeden z najbliższych współpracowników prezydenta elekta - Stephen Miller - zostanie zastępcą szefowej personelu Białego Domu. Będzie podwładnym szefowej kampanii Trumpa Susie Wiles, która została ogłoszona przyszłą szefową personelu Białego Domu. To jedna z najważniejszych funkcji w administracji, a osoba ją sprawująca jest prawą ręką prezydenta, która kieruje pracami Białego Domu i kontroluje dostęp do szefa państwa. 

Według "New York Timesa" rola Millera ma jednak być znacznie szersza. Polityk znany jest z antyimigracyjnych poglądów. W kampanii zapowiadał Amerykę tylko dla Amerykanów. 

J.D. Vance, który wkrótce będzie wiceprezydentem, pogratulował Trumpowi "fantastycznego wyboru". Podczas pierwszej prezydentury Trumpa, Miller pełnił funkcję starszego doradcy do spraw politycznych i był jedną z kluczowych postaci w otoczeniu prezydenta. Był też uznawany za jednego z autorów polityki imigracyjnej, w tym zakazu podróży dla osób z krajów muzułmańskich i rozdzielania rodzin imigrantów na granicy. Słynie z ostrych prawicowych i antyimigracyjnych poglądów. Podczas największego tegorocznego wiecu wyborczego Trumpa w nowojorskiej hali Madison Square Garden, 39-letni polityk obiecywał, że za drugiej prezydentury Trumpa "Ameryka będzie dla Amerykanów i tylko dla Amerykanów". 

Stanowisko otrzymał też inny zwolennik twardego kursu wobec imigracji - Tom Homan. Były szef urzędu ds. imigracji i służby celnej (ICE), będzie - według zapowiedzi samego Trumpa - "carem od granicy".