Specjalny prokurator Jack Smith przedstawił nowe materiały mające przekonać sąd, że były prezydent USA Donald Trump jako osoba prywatna "uciekł się do przestępstw", by utrzymać się u władzy, mimo porażki z Joe Bidenem w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Wniesiony przez prokuratora zestaw materiałów i dowodów, liczący 165 stron, został niemal w całości ujawniony przez prowadzącą sprawę sędzię Tanyę Chutkan. Według agencji AP dokumenty te są jak dotąd najbardziej wszechstronnym opisem stanowiska prokuratury w tej sprawie.
Gdy oskarżony przegrał wybory prezydenckie w 2020 roku, uciekł się do przestępstw, próbując utrzymać stanowisko (...) Wraz z prywatnymi współspiskowcami oskarżony uruchomił szereg coraz bardziej desperackich planów unieważnienia prawowitych wyników wyborów w siedmiu stanach, w których poniósł porażkę - twierdzi prokurator.
Według niego "nieustanny strumień dezinformacji" rozgłaszanej przez Trumpa w tygodniach następujących po wyborach osiągnął punkt kulminacyjny w jego przemówieniu z 6 stycznia 2021 roku, w którym "wykorzystał te kłamstwa, aby rozwścieczyć i zmotywować liczny i rozgniewany tłum jego zwolenników do marszu na Kapitol".
Materiały mają przekonać sędzię Chutkan, że przestępstwa, jakie zarzucono Trumpowi, miały charakter prywatny, a nie urzędowy, i mogą tym samym pozostać częścią aktu oskarżenia. Sąd Najwyższy orzekł bowiem, że oficjalne działania Trumpa jako prezydenta są chronione immunitetem i nie mogą być przedmiotem procesu karnego.
Rzecznik kampanii wyborczej Trumpa Steven Cheing określił te dokumenty jako "pełne kłamstw" i "niekonstytucyjne".
Jego zdaniem ich publikacja była "oczywistą próbą reżimu Harris-Biden, by podkopać amerykańską demokrację i wpłynąć na wybory", w których Trump zmierzy się w listopadzie z obecną wiceprezydent Kamalą Harris.