Prezydent elekt Donald Trump ogłosił, że kongresmen Matt Gaetz, postać budząca liczne kontrowersje, zostanie nowym prokuratorem generalnym. Nominacja Gaetza, oskarżanego w przeszłości o płacenie za seks z nieletnią, wywołała zdumienie nie tylko wśród opinii publicznej, ale również wśród republikanów.
Donald Trump bronił swojej decyzji, podkreślając, że Matt Gaetz ma zakończyć partyjne wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości jako broni.
"Matt zakończy używanie państwa jako broni, ochroni nasze granice, rozmontuje organizacje przestępcze i przywróci Amerykanom mocno nadszarpniętą wiarę i zaufanie do Departamentu Sprawiedliwości" - napisał Trump we wpisie na portalu Truth Social.
42-letni kongresmen z Florydy, znany jest nie tylko z przynależności do ruchu MAGA, ale również z kontrowersyjnych wypowiedzi i działań. W 2023 roku był jednym z głównych autorów obalenia republikańskiego spikera Izby Reprezentantów, co Kevin McCarthy określił jako zemstę. McCarthy, żartując na temat Gaetza, wspomniał o zakazie zbliżania się polityka do szkół, co nawiązuje do niezamkniętego śledztwa komisji etyki, dotyczącego oskarżeń o płacenie za seks z niepełnoletnią dziewczyną.
Wybór Gaetza - który należy również do jednego z największych przeciwników pomocy Ukrainie - wywołał zdumienie wśród części polityków partii w Kongresie.
Wybór Gaetza nie jest jedyną kontrowersyjną nominacją Trumpa. Wcześniej nominacje Tulsi Gabbard na stanowisko Dyrektora Wywiadu Narodowego oraz Pete'a Hegsetha na szefa Pentagonu również wywołały niedowierzanie wśród głównego nurtu partii republikańskiej. Obie postacie znane są z kontrowersyjnych poglądów, co nasuwa pytania o kierunek, w jakim zmierza administracja Trumpa.
Gabbard to była kongresmenka demokratów znana z prorosyjskich poglądów, zaś Hegseth jest krytykiem NATO i wyrażał wątpliwości, by Władimir Putin miał ambicje i możliwości wykraczające poza Ukrainę. Hegseth, major sił lądowych Gwardii Narodowej twierdził w swojej książce, że nie został dopuszczony do służby w Waszyngtonie po szturmie sympatyków Donalda Trumpa na Kapitol, bo został uznany za potencjalnego "ekstremistę" ze względu na swoje tatuaże.