Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, kandydat na prezydenta Rzeszowa, podjął kolejną próbę zarejestrowania swojego komitetu wyborczego. Do tej pory nie była ona możliwa ze względu na nazwę. Po południu, jak dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, udało się zarejestrować komitet w rzeszowskiej delegaturze Państwowej Komisji Wyborczej. Będzie nosił nazwę: Marcin Warchoł, Tadeusz Ferenc dla Rzeszowa.
Marcin Warchoł chciał zarejestrować w rzeszowskiej delegaturze Państwowej Komisji Wyborczej komitet wyborczy. Niestety, pierwsza próba była nieudana. A to ze względu na proponowaną nazwę: Komitet Wyborczy Wyborców Marcina Warchoła z Poparciem Tadeusza Ferenca.
Państwowa Komisja Wyborcza miała wątpliwości dotyczące prawidłowości zgłoszonej przez Warchoła nazwy. Komitet miał się nazywać "Komitet Wyborczy Wyborców Marcina Warchoła z Poparciem Tadeusza Ferenca."
Urzędnicy wyborczy obawiali się, że zgoda na utworzenie takiego komitetu spowoduje, że w przyszłości kandydaci mogą wykorzystywać ten przykład do nieuczciwych praktyk - na przykład szukać osób, które nazywają się tak samo jak ważni politycy, co mogłoby być mylące.
Co więcej, dotychczas obowiązywała zasada, że poparcia mogą udzielać stowarzyszenia lub partie, a nie osoby fizyczne.
Polityk Solidarnej Polski złożył więc w tej sprawie nowy wniosek. Jak zapewniał o poranku w rozmowie z naszym dziennikarzem Patrykiem Michalskim, z nazwy komitetu nie zniknie "Tadeusz Ferenc", bo chce w ten sposób zaznaczyć, że został namaszczony przez wieloletniego włodarza tego miasta. Wtedy jednak Marcin Warchoł nie chciał ujawniać, jak dokładnie będzie nazywać się jego komitet.
Jak tłumaczył w rozmowie z portalem rzeszow-news.pl, jeśli zasiądzie w ratuszu, Tadeusz Ferenc będzie blisko niego. "Będzie miał wpływ na rozwój miasta. Dlatego jego nazwisko musi widnieć w nazwie mojego komitetu wyborczego" - powiedział Marcin Warchoł.
Ostatecznie Warchoł zdecydował się na zmianę nazwy. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Grzegorz Kwolek, brzmi ona teraz "Marcin Warchoł, Tadeusz Ferenc dla Rzeszowa".
Komitet po południu został zarejestrowany w rzeszowskiej delegaturze Państwowej Komisji Wyborczej. Jak usłyszał od urzędników nasz reporter, "Marcin Warchoł przyjął naszą argumentację i wycofał swój wniosek". Nowa nazwa nie budziła już wątpliwości PKW.
Tadeusz Ferenc, zwalniając miejsce na fotelu prezydenta Rzeszowa, swoje poparcie przekazał wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Warchołowi z Solidarnej Polski. Sam Warchoł oświadczył, że chce być bezpartyjnym kandydatem na prezydenta Rzeszowa. Dzień później prezydium zarządu Solidarnej Polski poparło jego kandydaturę w rzeszowskim wyborczym wyścigu. Już wiadomo jednak, że Warchoł nie będzie miał poparcia całej Zjednoczonej Prawicy.
Rzeszowskie struktury Prawa i Sprawiedliwości jednogłośnie przyjęły stanowisko o konieczności wystawienia w zbliżających się wyborach własnego kandydata. Jest nią Ewa Leniart, dotychczas piastująca urząd wojewody podkarpackiego.
Po stronie opozycji kandydatem będzie Konrad Fijołek związany z komitetem Rozwój Rzeszowa. Poparcie dla Fijołka zadeklarowały: KO, Lewica, PSL, a także Polska 2050.
Na początku marca o starcie w wyborach poinformował Grzegorz Braun. Choć nie pochodzi z Rzeszowa, to startował z tego okręgu zarówno w wyborach do Parlamentu Europejskiego, jak i do Sejmu. Kiedy ogłaszał swoją kandydaturę podkreślił, że "polityka lokalna, regionalna, samorządowa, to bynajmniej nie jest jakaś druga liga podwórkowa". Poinformował, że poszczególne elementy swojego programu będzie prezentował w trakcie kampanii wyborczej. Będę prezentował przyszłość Rzeszowa w suwerennej Polsce - zapowiedział.
Do czasu nowych wyborów prezydenta Rzeszowa miastem będzie rządził więc komisarz. O tym, że obowiązki prezydenta Rzeszowa będzie pełnił Marek Bajdak, dotychczasowy dyrektor Wydziału Nieruchomości w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim dziennikarz RMF FM Marek Balawajder informował już 19 lutego.
Bajdak do tej pory zajmował się gospodarką nieruchomościami Skarbu Państwa - jest typowym urzędnikiem, niezaangażowanym politycznie. Wcześniej właśnie o taką osobę apelowali wszyscy politycy w Rzeszowie - mówiąc wprost o komisarzu typowo technicznym, który poprowadzi miasto do czasu wyborów. Co ważne, Marek Bajdak nie będzie stratował w wyborach na prezydenta Rzeszowa.