Łukasz Szumowski - jak wszyscy politycy Prawa i Sprawiedliwości - zagłosował za wyborami hybrydowymi, czyli głosowaniem na prezydenta w lokalach wyborczych z jednoczesną możliwością głosowania korespondencyjnego dla chętnych. Wcześniej ten sam Łukasz Szumowski - jako minister zdrowia - wydał rekomendację, według której wyłącznie głosowanie korespondencyjne jest bezpieczne w czasie pandemii koronawirusa. W odpowiedzi na pytania RMF FM Szumowski przekonywał, że zgłoszone przez niego poprawki dają możliwość głosowania korespondencyjnego dużej grupie osób. Jak podkreślił, nadal rekomenduje właśnie tę formę udziału w wyborach prezydenckich.

Łukasz Szumowski - jak wszyscy politycy Prawa i Sprawiedliwości - zagłosował za wyborami hybrydowymi, czyli głosowaniem na prezydenta w lokalach wyborczych z jednoczesną możliwością głosowania korespondencyjnego dla chętnych. Wcześniej ten sam Łukasz Szumowski - jako minister zdrowia - wydał rekomendację, według której wyłącznie głosowanie korespondencyjne jest bezpieczne w czasie pandemii koronawirusa. W odpowiedzi na pytania RMF FM Szumowski przekonywał, że zgłoszone przez niego poprawki dają możliwość głosowania korespondencyjnego dużej grupie osób. Jak podkreślił, nadal rekomenduje właśnie tę formę udziału w wyborach prezydenckich.
Łukasz Szumowski - szef resortu zdrowia /Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM

Rekomendacja Szumowskiego była jednoznaczna - jeżeli wybory w czasie pandemii, to tylko korespondencyjne. Choć takie rozwiązanie budziło wątpliwości konstytucjonalistów, to Łukasz Szumowski wypowiadał się wyłącznie w sprawie bezpieczeństwa wyborców. Na jego opinię powoływali się wielokrotnie politycy PiS.

Wybory w tradycyjnej formie są możliwe w bezpiecznej formie najwcześniej za dwa lata. Jeśli partie polityczne nie zgodzą się z tym, wtedy jedyną bezpieczną formą są wybory korespondencyjnemówił Szumowski 17 kwietnia. Zaznaczył, że przeprowadzenie wyborów w formie tradycyjnej związane byłoby ze zbyt dużą liczbą kontaktów międzyludzkich. Dlatego - jak tłumaczył - jedyną formą, jaką może rekomendować z punktu widzenia medycznego, są wybory korespondencyjne, bo "one minimalizują kontakt międzyludzki i ryzyko związane z transmisja wirusa".

Dla mnie najważniejsze jest bezpieczeństwo wyborów. W czasach epidemii, zgodnie z moimi rekomendacjami, musimy mieć możliwość powszechnego głosowania korespondencyjnego - powtórzył Szumowski jeszcze wczoraj w rozmowie z PAP.  Jako minister zdrowia muszę mieć też możliwość zarządzenie głosowania wyłącznie korespondencyjnego tam, gdzie sytuacja epidemiologiczna tego wymaga - tłumaczył. 

"To była prawda etapu" - mówią o rekomendacjach ministra politycy opozycji, którzy podkreślają, że w Łukaszu Szumowskim wygrał polityk, a przegrał lekarz, który powinien być bardziej stabilny w swoich diagnoznach, szczególnie biorąc pod uwagę wczorajszą rekordową liczbę nowych potwierdzonych zachorowań z epicentrum koronawirusa na Śląsku.

Szumowski: Mógłbym się obrazić i powiedzieć, że nie głosuję

O ten wewnętrzny konflikt zapytaliśmy Łukasza Szumowskiego. Mógłbym oczywiście się obrazić i powiedzieć, że nie głosuję. Przeszłaby ustawa, która nie gwarantowałaby Polakom możliwości powszechnego głosowania korespondencyjnego, które nadal rekomenduję - tłumaczył minister w odpowiedzi na pytanie reportera RMF FM.

Poprawki, które zgłosiłem, dają realną możliwość dużej grupie osób, że ci, co chcą, zarejestrują się i zagłosują zgodnie z moimi rekomendacjami. Po drugie, jeżeli będzie sytuacja epidemiczna trudna to wtedy rozporządzenie moje mówi, że tylko wybory korespondencyjne w danym regionie są możliwe - wyjaśniał Szumowski. Trzecia rzecz, na której mi zależało, to jest odpowiednia ilość urn w standardzie europejskim - na 750 osób, które głosują korespondencyjnie, musi być jedna skrzynka czy urna - dodał.

Przy założeniu tych trzech poprawek ja - nadal rekomendując wybory korespondencyjne - uważam, że to jest lepsze wyjście niż gdybym obraził się, powiedział: ustawa jest jaka jest, dziękuję państwu... - podsumował minister. 

Opracowanie: