Frekwencja w wyborach prezydenckich na godz. 17:00 wyniosła 47,89 proc. - podała Państwowa Komisja Wyborcza. Dla porównania - w wyborach prezydenckich 5 lat temu frekwencja na godz. 17 wyniosła 34,41 proc. Głosowanie potrwa do 21:00 i odbywa się z zachowaniem zasad sanitarnych. W siódmych po 1989 roku wyborach startuje 11 kandydatów. Uprawnionych do głosowania jest ponad 30 milionów osób, w tym za granicą - prawie 400 tysięcy. Jeśli żaden z kandydatów w pierwszej turze wyborów nie uzyska więcej niż połowy ważnie oddanych głosów - 12 lipca odbędzie się druga tura wyborów. Wydarzenia z niedzieli wyborczej śledzimy w relacji minuta po minucie.
- Lokale wyborcze są otwarte od godz. 7 do 21. Nawet jeśli wyborca przybędzie do lokalu wyborczego na kilka minut przed jego zamknięciem, obwodowa komisja wyborcza musi umożliwić mu oddanie głosu
- Obowiązują specjalne zasady sanitarne. W lokalu wyborczym jednocześnie przebywać będzie mogła nie więcej niż jedna osoba na cztery metry kwadratowe na jego ogólnodostępnej powierzchni, z wyłączeniem członków obwodowej komisji wyborczej. W lokalu wyborczym wyborca ma obowiązek zakrywania ust i nosa
- W wyborach startuje 11 kandydatów; możemy oddać głos na Roberta Biedronia (Lewica), Krzysztofa Bosaka (Konfederacja), Andrzeja Dudę (z poparciem PiS), Szymona Hołownię (bezpartyjny), Marka Jakubiaka (Federacja dla Rzeczypospolitej), Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL-Koalicja Polska), Mirosława Piotrowskiego (Ruch Prawdziwa Europa - Europa Christi), Pawła Tanajno (bezpartyjny), Rafała Trzaskowskiego (Koalicja Obywatelska), Waldemara Witkowskiego (Unia Pracy) lub Stanisława Żółtka (Kongres Nowej Prawicy).
Głosowanie w wyborach prezydenta RP przebiega na Białorusi spokojnie i bez incydentów, widać duże zainteresowanie wyborców - poinformowali w niedzielę PAP polscy dyplomaci akredytowani w tym kraju.
Na Białorusi głosowanie odbywa się w trzech komisjach: w ambasadzie w Mińsku oraz w siedzibach konsulatów generalnych w Grodnie i Brześciu.
Do kilkunastu obwodowych komisji wyborczych w Krakowie dowożone są karty do głosowania z tzw. rezerwy. To efekt wysokiej frekwencji i dużej liczby osób spoza miasta dopisywanych do spisu wyborców na podstawie zaświadczeń.
Szef PKW, na kolejnej konferencji prasowej dotyczącej przebiegu niedzielnego głosowania w wyborach prezydenkich, wrócił do doniesień na temat śmierci obywatela w lokalu wyborczym, które jednak się nie potwierdziły.
Wiadomość o śmierci wyborcy w lokalu wyborczym była przedwczesna, całe szczęście. Nasz senior wyborca zasłabł, ale został odwieziony do szpitala. Życzymy mu powrotu do zdrowia - podkreślił Marciniak.
Do zdarzenia doszło w Warszawie.
Niemal wszystkie głosy w wyborach prezydenta RP oddawane przez Polaków mieszkających w Hiszpanii dotarły przed niedzielą - poinformowała PAP ambasada RP w Madrycie.
Jak powiedziała radca w wydziale polityczno-ekonomicznym ambasady Monika Domańska-Szymczak, w niedzielę do godz. 19 dwie obwodowe komisje wyborcze w hiszpańskiej stolicy nie otrzymały żadnej karty do głosowania.
Każda komisja obwodowa, w momencie, gdy zauważy, że 80 proc. kart wyborczych zostało występuje o uzupełnienie ich liczby; w takiej sytuacji karty są dowożone - zapewniła w niedzielę szef Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak.
Karty do głosowania od ponad 90 proc. z 60 tys. zarejestrowanych w Niemczech polskich wyborców nadeszły już do komisji wyborczych - poinformowała ambasada RP w Berlinie. Aż 98 proc. kart dotarło do komisji w Kolonii. W RFN głosowanie w wyborach prezydenta RP odbywa się tylko korespondencyjnie.
Do godz. 14 w niedzielę doszło do 242 przestępstw i wykroczeń związanych z głosowaniem w wyborach prezydenckich - poinformował szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak. Liczba zdarzeń w stosunku do informacji PKW z godz. 9 wzrosła o 60.
"W stosunku do liczby uprawnionych najwięcej wyborców wzięło udział w głosowaniu w miejscowości Krynica Morska, powiat nowodworski, województwo pomorskie - 73,54 proc. W stosunku do liczby uprawnionych najmniej wyborców wzięło udział w głosowaniu w gminie Kolonowskie, powiat strzelecki, województwo opolskie - jedynie 31,21 proc." - przekazał szef PKW.
Najwyższą frekwencje wśród dużych miast zanotowano do tej pory w Warszawie - 54,76 proc.; Poznaniu - 53,21 proc. i Zielonej Górze - 53,04 proc. - poinformował w niedzielę po południu szef Państwowej Komisji Wyborcza Sylwester Marciniak.
Na godz. 17 najwyższa frekwencja w wyborach prezydenckich odnotowana została w województwie mazowieckim - 51,17 proc. - poinformował przewodniczący PKW Sylwester Marciniak. Najniższa frekwencja - jak przekazał - była w woj. opolskim, gdzie głosowało 42,32 proc.
Marciniak stwierdził, że pod względem frekwencji wyróżniają się trzy województwa. Najwyższa frekwencja to jest województwo mazowieckie - 51,17 proc., drugie miejsce: województwo małopolskie - 50,27 proc. i trzecie miejsce: wojewodztwo podkarpackie - 49,19 proc. - przekazał.
In minus wyróżnia się województwo opolskie, ostatnie miejsce - 42,32 proc., drugie miejsce od końca: województwo warmińsko-mazurskie - 43,06 proc. i trzecie miejsce od końca: województwo kujawsko-pomorskie - 45,51 proc. - poinformował szef PKW.
Od początku obowiązywania ciszy wyborczej doszło do 41 incydentów związanych z jej naruszaniem - poinformowała PAP w niedzielę po południu st. asp. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji. W związku z trwającym głosowaniem w wyborach prezydenckich doszło do ponad 200 wykroczeń i 13 przestępstw.
Na godzinę 17:00 frekwencja w wyborach prezydenckich wyniosła 47,89 proc. Dla porównania, 5 lat temu o tej porze w głosowaniu wzięło udział 34,41 proc. uprawnionych.
Mieszkańcy Poznania skarżą się na zbyt długie kolejki do lokali wyborczych. Jak podały lokalne media, w jednym z nich wyborcy chcąc oddać głos oczekiwali nawet półtorej godziny.
Mamy sygnały, że w niektórych łódzkich komisjach obwodowych wykorzystano już nawet ponad 90 proc. kart do głosowania, uzupełniamy te braki z naszej rezerwy - powiedziała po południu PAP dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Łodzi Grażyna Majerowska-Dudek.
Urzędnicy organizujący i kontrolujący niedzielne wybory prezydenckie w Łodzi dostali w niedzielę po południu informacje, że jeszcze przed godziną 17.00 w wielu obwodowych komisjach zaczynało brakować kart do głosowania.
Głosujący w lokalu wyborczym nr 20 w Kaliszu narażeni byli na prysznic środkiem dezynfekującym. Członkini komisji strumień spryskiwacza kierowała nie tylko na ręce, ale na twarz i ubranie do pasa, zapewniając ludzi, że robi to dla ich dobra - potwierdził w rozmowie z PAP komisarz wyborczy w Kaliszu Adam Plichta.
Rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak powiedział PAP w niedzielę po południu, że dotychczas w regionie odnotowano jeden incydent związany z zakłóceniem ciszy wyborczej.
Jak mówił, na terenie Wolsztyna przemieszczał się samochód z naklejkami jednego z kandydatów. Taki samochód, obklejony, możne stać, zaparkowany. Ale nie może się przemieszczać - tłumaczył.
Wybory prezydenta Polski w komisji obwodowej w Kijowie przebiegają w niedzielę spokojnie, a wczesnym popołudniem frekwencja wynosiła ok. 30 proc. - poinformował PAP przewodniczący komisji obwodowej w Kijowie Przemysław Pierz.
Głosowanie w wyborach powszechnych prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w komisji obwodowej 139 w Kijowie przebiega w sposób spokojny, z powagą przypisaną temu wydarzeniu - powiedział przewodniczący.
Uruchomiono rezerwy kart do głosowania - w Krynicy-Zdroju 900 sztuk, a w Zakopanem 100 - powiedziała PAP Dyrektorka delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Nowym Sączu Maria Zięba. W tych miejscowościach głosy oddają kuracjusze uzdrowiska oraz turyści odwiedzjący Tatr.
Na g. 12.00 w Warszawie w wyborach prezydenckich frekwencja wyniosła 29,59 procent - jest więc niemal dwa razy wyższa niż o tej porze pięć lat temu, gdy frekwencja była równa 15,09 procent - wynika z informacji Państwowej Komisji Wyborczej.
W niedzielę na terenie województwa opolskiego stwierdzono dwa incydenty związane z wyborami. W jednym przypadku uszkodzono banery jednego z kandydatów, w drugim zniszczono zabytkową elewację kilku budynków w centrum Głogówka.
W wyborach prezydenta RP, które odbywają się na Litwie w siedzibie polskiej ambasady w Wilnie, wzięło udział do godz. 14 czasu polskiego około 120 osób, czyli około 50 procent tych, którzy zgłosili swój udział.
Głosują głównie ci, którzy są zarejestrowani. Osoby z zaświadczeniem, na przykład turyści, stanowią około 20 procent - poinformował PAP Marian Sokalski, przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej nr 81 w Wilnie.
W Rosji Polacy głosują w pięciu okręgach konsularnych: w Moskwie, Irkucku, Sankt Petersburgu, Smoleńsku i Kaliningradzie . Zarejestrowanych wyborców jest jednak niewielu, w Moskwie to 329 osób, z których 17 zagłosowało drogą korespondencyjną.
Chęć wzięcia udziału w wyborach prezydenckich w gminie Marklowice (Śląskie) - jednej z dwóch w kraju, w których głosowanie odbywa się wyłącznie korespondencyjnie - zadeklarowało blisko 72 proc. spośród 4268 mieszkańców uprawnionych do głosowania - wynika z informacji lokalnego samorządu.
W głosowaniu korespondencyjnym pakiety wyborcze można było wrzucać do skrzynek pocztowych do piątku. W Marklowicach spośród ponad 4,2 tys. wyborców o doręczenie pakietów poprosiło blisko 2,9 tys. osób - informowała w czwartek Poczta Polska.
Do kaliskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego wpłynęły zgłoszenia o nieprawidłowościach w pracy członków w trzech obwodowych komisjach wyborczych - podał w niedzielę PAP członek okręgowej komisji wyborczej sędzia Michał Włodarek.
Zgłoszenia dotyczą pracy komisji w Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu, w Ostrowie Wlkp. i w Nowych Skalmierzycach.
Policja wyjaśnia okoliczności pobicia mężczyzny, który w piątek zawieszał plakat wyborczy w Jedwabnie (woj. warmińsko-mazurskie). Do niedzieli warmińsko-mazurska policja odnotowała 9 incydentów wyborczych, polegających na uszkodzeniu ogłoszeń wyborczych lub kradzieży banerów.
Ponad 11 tys. osób, które zarejestrowały się na wybory prezydenta RP w obwodach wyborczych w Belgii, głosuje korespondencyjnie, ale służby konsularne umożliwiły osobiste odniesienie pakietu wyborczego do urny. Aktywiści pospieszyli z pomocą, by zbierać głosy z różnych zakątków kraju.
Zanotowaliśmy kilkanaście zasłabnięć zarówno w lokalach wyborczych, jak i pod lokalami - przekazała w niedzielę PAP rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" Anna Smereka.
Ta informacja jeszcze nie dotarła do PKW. W takiej sytuacji zawsze czynności podejmuje obwodowa komisja wyborcza. Nie sądzę jednak, żeby spowodowało to przedłużenie ciszy wyborczej - powiedział w niedzielę przewodniczący PKW Sylwester Marciniak, odnosząc się do nieoficjalnych informacji dotyczących śmierci wyborcy w jednym z warszawskich okręgów wyborczych.
W wielkopolskiej gminie Baranów głosowanie w wyborach prezydenckich przebiega wyłącznie korespondencyjnie. Chęć głosowania zadeklarowało 62 proc. spośród 6284 uprawnionych do głosowania.
Nie ma takich procedur, żeby zmuszać wyborców, aby mierzyli temperaturę. To była oddolna inicjatywa tej osoby - powiedziała szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak, odnosząc się do informacji PAP, że w jednej z warszawskich szkół mierzono wyborcom temperaturę.
Szef PKW wskazał, że od 2015 r. widać tendencję wzrostową frekwencji. W wyborach prezydenckich odbywających się w 2015 r. frekwencja wyniosła 14,61 proc. - przypominam obecnie jest to 24,08 proc. W ubiegłym roku w wyborach parlamentarnych do Sejmu i Senatu o godzinie 12.00 frekwencja wyniosła 18,14 proc. - przekazał Marciniak, dodając, że jest to dobra wiadomość.
Podkreślił też, że dochodzi do nielicznych incydentów związanych z wyborami. Jeśli chodzi o przewodniczącego komisji w Toruniu, lat 27, który znajdował się pod wpływem alkoholu: wynik badania to 1,31 miligrama, czyli w promilach to jest 2,62 - oznajmił Marciniak.(PAP)
W polskich placówkach dyplomatycznych we Włoszech wybory prezydenta RP odbywają się tylko korespondencyjnie ze względu na epidemię koronawirusa. Pracują dwie obwodowe komisje wyborcze w Rzymie i jedna w Mediolanie w Konsulacie Generalnym RP.
Można uznać, że frekwencja jest rekordowa w historii ostatnich wyborów; nawet porównując lata 90-te to, jeżeli będzie się tak rozwijała w kolejnych godzinach, będzie najwyższa - podała Państwowa Komisja Wyborcza.
Frekwencja w niedzielnych wyborach prezydenckich na godz. 12 wyniosła 24,08 proc. osób uprawnionych do udziału w tych wyborach - poinformował przewodniczący Państwowej Komisji Wyborcza Sylwester Marciniak na konferencji prasowej.
Państwowa Komisja Wyborcza podała informację o frekwencji na godz. 12 na podstawie danych otrzymanych od 25 423 obwodowych komisji wyborczych spośród 25 423 komisji obwodowych powołanych w stałych obwodach głosowania na obszarze całego kraju.
W wyborach prezydenta RP według stanu na godz. 12 w dniu 28 czerwca 2020 roku - liczba osób uprawnionych do udziału w wyborach, czyli liczba osób ujętych w spisach wyborców w obwodach, z których otrzymano dane, wyniosła 29 526 533 osoby. Wydano karty do głosowania 7 109 803 osobom uprawnionym do głosowania, co stanowi 24,08 proc. w stosunku do liczby osób uprawnionych do udziału w tych wyborach - powiedział przewodniczący PKW.
Najwyższą frekwencję odnotowano w woj. mazowieckim, a w następnej kolejności w małopolskim i podlaskim. Najniższą - w woj. opolskim.
W wyborach prezydenckich 5 lat temu, 10 maja 2015 r., frekwencja na godz. 12 wyniosła 14,61 proc.
O dwóch kolejnych przypadkach naruszenia ciszy wyborczej - uszkodzeniu banerów w Augustowie i pomalowaniu banerów wyborczych w Białymstoku - poinformowała podlaska policja. W sumie od soboty zanotowała osiem przypadków naruszeń związanych z ciszą wyborczą.
Do południa w niedzielę podlaska policja zanotowała osiem naruszeń ciszy wyborczej: sześć w sobotę, a dwa kolejne w niedzielę.
W niedzielę rano policja otrzymała informację o zdarzeniu w Augustowie, gdzie uszkodzono dwa banery wyborcze, o kolejnym przed południem przy jednej z ulic w Białymstoku - tu sprawa dotyczy pomalowania banerów. Policja, powołując się na ciszę wyborczą, nie informuje banery, którego kandydata na prezydenta dotyczą.
Polacy mieszkający w Portugalii dowożą osobiście karty do głosowania i zostawiają je w budynku ambasady RP w Lizbonie, w której działa obwodowa komisja wyborcza - jedyna w kraju. Dużą część kart wysłano pocztą. W sumie zwrócono już ponad 50 proc. pakietów.
Jak powiedział PAP oficer prasowy ambasady RP w Lizbonie Bogdan Jędrzejowski, przed południem w niedzielę karty do głosowania dostarczyło wprawdzie zaledwie kilka osób, ale zaznaczył, że spodziewa się, iż frekwencja w głosowaniu korespondencyjnym wśród portugalskiej Polonii będzie wyższa.
Karty do głosowania można dostarczać do obwodowej komisji wyborczej w Lizbonie do godziny 21:00. Spodziewam się, że po południu będziemy mieli więcej osób pojawiających się z kartami - zaznaczył Jędrzejowski.
W Belgii - polskie wybory prezydenckie są wyłącznie korespondencyjne, ale dzisiaj, jeszcze do 21:00 można dostarczyć komisji swój pakiet wyborczy. Na pomoc Polakom, którzy nie skorzystali z pośrednictwa belgijskiej poczty, a dojazd do Brukseli jest problemem - wyruszyły trzy samochody "sztabu pomocy", czyli grupy wolantariuszy.
Odbywające się w 3 obwodowych komisjach wyborczych w Hiszpanii wybory prezydenta RP to pierwsze w historii placówki wybory, które są "wyłącznie korespondencyjne i praktycznie bez udziału turystów" - powiedziała PAP ambasador RP w Madrycie Marzenna Adamczyk.
Szefowa polskiej ambasady wyjaśniła, że decyzje konsulów w Madrycie i Barcelonie o takiej formie głosowania były podejmowane w kulminacyjnym momencie epidemii oraz zgodnie z zaleceniami władz centralnych i regionalnych Hiszpanii dotyczących m.in. ograniczeń w poruszaniu się po kraju, a także restrykcjami wprowadzonymi przez administratorów budynków, w których znajdują się niektóre komisje.
W Szwecji polskie wybory prezydenckie, które odbywają się w dwóch komisjach w Sztokholmie, przebiegają spokojnie. W związku z trudną sytuacją epidemiczną podjęto specjalne środki ostrożności.
Wybory przebiegają sprawnie - przekazała wicekonsul w Sztokholmie Magdalena Majda.
Chęć udziału w wyborach w Szwecji zgłosiło około 9 tys. osób, z czego połowa zdecydowała się na głosowanie korespondencyjne. Od rana kolejka głosujących ustawiła się przed budynkiem ambasady RP w centrum Sztokholmu oraz przy polskim konsulacie w Sundbyberg z zachowaniem należytych odstępów. Część osób na skutek apeli przyszła zagłosować we wczesnych godzinach porannych, by uniknąć. popołudniowej kumulacji.
Na terenie Wielkiej Brytanii niedzielne wybory prezydenta RP odbywają się tylko korespondencyjnie. Do udziału w nich zgłosiła się rekordowa liczba ponad 130 tys. obywateli polskich.
Jak poinformowała ambasada RP, według stanu na sobotnie późne popołudnie, do konsulatów wróciło już ponad 111 tys. kopert z głosami oddanymi w wyborach, co stanowi 86 proc. wysłanych pakietów.
Przesyłki przyjmowane są do momentu zakończenia głosowania, czyli do godz. 21:00 w niedzielę, przy czym ze względu na sytuację epidemiczną koperty z głosami muszą być dostarczone wyłącznie pocztą lub kurierem, nie ma zatem możliwości ich osobistego przyniesienia do konsulatów.
W Łodzi, aby oddać głos w wyborach prezydenckich w lokalu wyborczym, w przypadku większości z nich trzeba poczekać w kolejce na zewnątrz budynku. Jak zapewniają członkowie komisji, głosujący przestrzegają zaleceń sanitarnych.
Policjanci wyjaśniają okoliczności usunięcia flagi państwowej z siedziby jednej z komisji wyborczych w Kożuchowie (Lubuskie). W sprawie wylegitymowano siedem osób, wszystkie były nietrzeźwe - poinformował rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
Do incydentu doszło w sobotę, krótko przed północą. W związku z nim policjanci wylegitymowali siedem nietrzeźwych osób. Funkcjonariusze ustalają, kto z tej grupy zdejmował flagę z budynku, w którym znajduje się komisja wyborcza.
To przestępstwo z art. 137 Kodeksu karnego dot. znieważania, niszczenia, uszkadzania i usuwania znaków państwowych. Jest one zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności lub jej pozbawienia do roku - powiedział Maludy.
Zwycięzcy będę życzył, by widział swoją rolę prezydenta jako tego, który jest dla wszystkich Polaków - powiedział w Gnieźnie prymas Polski abp Wojciech Polak po oddaniu głosu w wyborach prezydenckich.
Prymas Polski abp Wojciech Polak oddał swój głos w komisji w Szkole Podstawowej nr 1 im. Zjazdu Gnieźnieńskiego. Po wyjściu z lokalu powiedział, że "wybór prezydenta jest rzeczą bardzo istotną i ważną dla życia społecznego Polski".
Może być kilka powodów takiego długiego okresu oczekiwania. Niewątpliwie na pewno kwestia wzmożonego rygoru sanitarnego powoduje dłuższe odnotowywanie wyborcy - powiedział przewodniczący PKW Sylwester Marciniak. Dodał, że wpływ na to, że przed niektórymi lokalami wyborczymi ustawiają się kolejki może mieć też temperatura.
Część osób rano woli oddać głos, licząc się z tym, że w południe będzie wyższa temperatura - wyjaśnił Marciniak.
Zaznaczył też, że dłuższy czas oczekiwania na oddanie głosu nie stanowi podstawy do przedłużenia ciszy wyborczej.
Chciałem przypomnieć, że nie jest to podstawa do przedłużenia ciszy wyborczej. Takie sytuacje miały już miejsce w wyborach samorządowych w 2018 roku, jak i w ubiegłym roku w wyborach do Sejmu i Senatu w różnych zresztą miejscowościach - podkreślił Marciniak.
Zapewnił jednocześnie, że wszyscy wyborcy, którzy zgłoszą się do godz. 21.00 do lokalu wyborczego będą mieli możliwość oddania głosu.
W związku z sytuacją na Podkarpaciu wczoraj zostały przeniesione dwie obwodowe komisje wyborcze, w których nie było możliwości przeprowadzić głosowania - poinformowała w niedzielę szefowa Krajowego Biura Wyborczego i sekretarz Państwowej Komisji Wyborczej Magdalena Pietrzak.
Jedna komisja była w delegaturze w Jeleniej Górze, druga w delegaturze w Słupsku. W jednym przypadku została zmieniona siedziba obwodowej komisji wyborczej, w drugim przypadku została przeniesiona do innego pomieszczenia tej samej szkoły, ponieważ nad salą gimnastyczną został zerwany dach - tłumaczyła, dodając, że nie wpłynęło to na głosowanie.
Nie mamy żadnych informacji, żeby wyborcy mieli problem z dotarciem do lokalu - zaznaczyła.
Przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej numer 100 w Toruniu podjął czynności wyborcze w stanie nietrzeźwości, wykluczono go ze składu komisji; to zdarzenie nie miało wpływu na rozpoczęcie i przebieg głosowania - powiedział w niedzielę przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.
11 incydentów związanych z naruszeniem ciszy wyborczej odnotowała policja dotychczas w Lubelskiem. Głosowanie w wyborach prezydenckich w niedzielę w regionie rozpoczęło się bez przeszkód.
Większość (przypadków naruszenia ciszy wyborczej - PAP) to były zgłoszenia dotyczące zrywania czy niszczenia plakatów wyborczych, w jednym przypadku chodziło o pojawienie się plakatu wyborczego w miejscu, gdzie go wcześniej nie było - poinformował Andrzej Fijołek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Incydenty te odnotowano w Zamościu, Zwierzyńcu, Świdniku, Kraśniku, Dęblinie, Hrubieszowie i Lublinie.
Łącznie zanotowano 8 przestępstw związanych z wyborami i 159 wykroczeń - poinformował zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Sych. Przeważały przypadki uszkodzenia ogłoszeń wyborczych.
Sych na konferencji prasowej przekazał, że najwięcej, bo 93 zdarzeń, dotyczyło uszkodzeń ogłoszenia. Było też 28 przypadków naruszenia ciszy wyborczej i 12 przypadków niedozwolonego umieszczenia plakatów wyborczych. Zanotowano też jeden przypadek usiłowania udostępnienia niewykorzystywanej karty wyborczej innej osobie w celu głosowania. Łącznie odnotowano 8 przestępstw związanych z wyborami i 159 wykroczeń - oświadczył Sych.
Dodał, że w 50 przypadkach policja zabezpieczała przewóz dokumentacji wyborczej, z czego w jednym przypadku była konieczność sprawdzenia minersko-pirotechnicznego lokalu wyborczego.
W działania związane z wyborami jest zaangażowanych 6 tys. 270 policjantów.
Na Podkarpaciu przed większością lokali wyborczych były kilkuosobowe kolejki. Głosujący przestrzegają obostrzeń sanitarnych wynikających z pandemii koronawirusa.
W Krośnie w obwodowych komisjach wyborczych przy ulicach Krakowskiej i Kolejowej na głosowanie przed lokalem rano, oczekiwało ok. 2-4 osób.
Podobnie było w trzech komisjach obwodowych mieszczących się w budynku szkolnym przy ul. Kisielewskiego w Krośnie.
Większych kolejek nie było również przed siedzibą obwodowej komisji wyborczej w Krasiczynie koło Przemyśla.
Wybory prezydenckie w Kielcach i regionie odbywają się bez zakłóceń. Przed niektórymi lokalami tworzą się kilkudziesięcioosobowe kolejki.
We wszystkich 102 gminach w województwie wszystkie obwodowe komisje rozpoczęły prace bez żadnych zakłóceń - powiedział Jan Klocek, komisarz wyborczy w Kielcach.
Przed lokalami wyborczymi w Warszawie od rana ustawiają się kolejki osób chcących oddać głos w wyborach prezydenckich. W kolejkach w stolicy było od kilkunastu do ponad 100 osób.
Reporter PAP odwiedził kilka lokali wyborczych w Warszawie. Przed szkołą podstawową nr 319 na Żoliborzu, w której znajduje się Obwodowa Komisja Wyborcza nr 338 ok. godziny 8 stało ponad sto osób, zachowując odstęp od innych osób od 1 do 2 m i z maseczkami zasłaniającymi usta i nos, niektórzy w lateksowych rękawiczkach. Kolejka rozpoczynała się u drzwi do szkolnej sali gimnastycznej, przy ul. Filareckiej 2, a kończyła się na chodniku przy ul. Krasińskiego w kierunku pl. Wilsona.
Jak powiedział PAP pracownik szkoły, ludzie stali w kolejce już przed godziną 7 rano, a przygotowania do przyjęcia głosujących rozpoczęły się ok. godz. 6.
Przed wejściem do sali gimnastycznej, w której była ustawiona urna i stoliki do głosowania, znajdowało się urządzenie do dezynfekcji rąk. Do lokalu wyborczego wpuszczano po kilka osób. Po pobraniu karty i oddaniu głosu, wyborcy wychodzili innym wyjściem.
Staliśmy z żoną dosyć długo w kolejce, ale muszę powiedzieć, że wszystko zostało przygotowane sprawnie - ocenił w rozmowie z PAP starszy mężczyzna. Podkreślił, że choć zwykle głosuje rano, to jednak tym razem przyszedł dużo wcześniej, bo obawiał się, że będzie dużo ludzi.
W Lubaniu na Dolnym Śląsku nawałnica w sobotę zerwała dach z sali gimnastycznej w szkole, gdzie znajdował się lokal obwodowej komisji wyborczej. Miejsce głosowania przeniesiono do sali lekcyjnej w tej samej szkole; głosowanie rozpoczęło się o czasie.
Od początku ciszy wyborczej całym kraju odnotowaliśmy 28 incydentów związanych z jej łamaniem. Dotyczyły głównie zrywania plakatów kandydatów na prezydenta RP - przekazała st. asp. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji.
W Słupsku jeden lokal wyborczy został otwarty kilka minut po godz. 7.00. Był problem z dostaniem się do środka. Nie można było otworzyć drzwi. Nie mieli kluczy - poinformował przewodniczący Okręgowej Komisji Wyborczej nr 36 w Słupsku komisarz wyborczy Tomasz Kowalczyk.
Przewodniczący OKW nr 36 w Słupsku zaznaczył, że problem z dostaniem się do jednego z lokali wyborczych w Słupsku trwał zaledwie kilka minut. Klucze zostały dostarczone i komisja kilka minut po godz. 7.00 rozpoczęła pracę.
To nie jest powód do wydłużenia ciszy wyborczej, ani przedłużenia godzin pracy tej komisji - podkreślił Kowalczyk.
Dodał, że poza tym słupskim przypadkiem nie ma informacji o innym, który nie otworzyłby się o godz. 7.00. Zaznaczył przy tym, że czeka jeszcze na informacje z kilku gmin.
15 incydentów związanych z naruszeniem ciszy wyborczej odnotowała od jej rozpoczęcia do godz. 7.30 w niedzielę śląska policja. Niedzielne głosowanie rozpoczęło się w regionie bez przeszkód.
Jak poinformowała rzeczniczka śląskiej policji podinspektor Aleksandra Nowara, ostatni dotąd przypadek naruszenia ciszy wyborczej odnotowano po północy w Bieruniu.
Świadkowie zatrzymali rowerzystę, który niszczył plakaty wyborcze. Przyjechali policjanci, okazało się, że mężczyzna ten jeździł na rowerze w stanie nietrzeźwości, mając prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Został ukarany mandatem - zrelacjonowała policjantka.
Najczęstsze w woj. śląskim przypadki łamania ciszy wyborczej polegały na niszczeniu bądź usuwaniu plakatów wyborczych. W sobotę ok. godz. 10. w Bielsku-Białej policjanci interweniowali po zgłoszeniu, że kobieta z dzieckiem i w ciąży pocięła plakat wyborczy - podała przykład Nowara.
Policjanci na miejscu ustalili, że 29-latka na jednym ze skrzyżowań uszkodziła ostrym narzędziem plakat jednego z kandydatów, a inny plakat, innego kandydata, zerwała. Mówiła, że działała pod wpływem silnych emocji. Została przesłuchana, podjęto wobec niej czynności pod kątem wykroczenia - podała rzeczniczka.
O godzinie 7 rozpoczęło się także głosowanie w siedzibach polskich konsulatów w Ostrawie i w Pradze.
W Pradze chęć udziału w głosowaniu wyraziło 1800 obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, w Ostrawie - 467.
Przedstawiciele służb konsularnych przewidują, że głosujących będzie więcej, mimo bardzo niewielkiego ruchu turystycznego z Polski. Do lokalu wyborczego w Pradze mogą przyjść osoby z zaświadczeniami o prawie do głosowania.
W stolicy Republiki Czeskiej wydano 223 pakiety do głosowania korespondencyjnego. Zdecydowaną większość z nich odesłano pocztą, część wyborcy mają dostarczyć do lokalu osobiście dziś.
Przypomnijmy: do zakończenia głosowania trwa cisza wyborcza. Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania w określony sposób. Jak wskazuje Państwowa Komisja Wyborcza, nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych.
Zabroniona jest także agitacja w lokalu wyborczym polegająca m.in. na eksponowaniu symboli, znaków i napisów kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi.
Za złamanie zakazu agitacji w czasie ciszy wyborczej grozi grzywna. Najwyższa grzywna: od 500 tys. zł do 1 mln zł grozi za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania. Można natomiast zachęcać do pójścia do urn wyborczych.
PKW zaznacza jednocześnie, że o tym, czy coś stanowi złamanie zakazu agitacji wyborczej, mogą decydować tylko organy ścigania i sądy, a wyborca, który uzna, że naruszono ciszę wyborczą, powinien to zgłosić bezpośrednio policji lub do prokuratury.
Na Ukrainie chęć udziału w głosowaniu na prezydenta Polski zgłosiło ponad 700 osób. Część wyborców oddała już głos korespondencyjnie. Z uwagi na epidemię Covid-19 lokale dostosowano do zasad bezpieczeństwa epidemiologicznego.
Wybory przeprowadzane są w utworzonych obwodach głosowania w każdym z okręgów konsularnych - łuckim, lwowskim, winnickim, odeskim, charkowskim i kijowskim.
Do udziału w wyborach zarejestrowało się 736 osób, w tym 108 zgłosiło zamiar głosowania w drodze korespondencyjnej - przekazał PAP rzecznik prasowy Ambasady RP w Kijowie Mateusz Natkowski. Najwięcej wyborców zarejestrowało się w okręgu lwowskim - 244.
Polacy ruszyli do lokali wyborczych tuż po ich otwarciu. Ustawiają się przed nimi długie kolejki.
Za granicą - uprawnionych do głosowania jest prawie 400 tysięcy Polaków.
Głosowanie w wyborach prezydenta RP rozpoczęło się m.in. na Białorusi - w ambasadzie Polski w Mińsku oraz w siedzibach konsulatów generalnych w Grodnie i Brześciu.
Część wyborców skorzystała z możliwości głosowania korespondencyjnego, jednak większość przyjdzie na wybory osobiście - powiedział PAP Krzysztof Wiśniowiecki, przewodniczący obwodowej komisji wyborczej w siedzibie ambasady RP w Mińsku. Jak wskazał, w białoruskiej stolicy w wyborach prezydenta RP zamierza wziąć udział ok. 150 osób.
Na Białorusi nie wprowadzano kwarantanny, ani odgórnych ograniczeń w związku z epidemią koronawirusa. Obowiązuje jednak ścisły reżim sanitarno-epidemiologiczny - zaznaczył Wiśniowiecki, . Meble i przybory są dezynfekowane, a do głosowania używa się jednorazowych długopisów.
Planowo głosowanie potrwa do godziny 21:00. JUŻ TERAZ ZAPRASZAMY NA WIECZÓR WYBORCZY W RMF FM i NA RMF 24! Znajdziecie u nas sondażowe wyniki głosowania, pierwsze gorące komentarze, relacje ze sztabów i polityczne prognozy.
Lokale wyborcze zamknięte zostaną o 21:00, chwilę później dowiemy się, czy losy najwyższego urzędu w kraju rozstrzygnęły się w I turze, czy za dwa tygodnie (12 lipca) ponownie pójdziemy głosować. Bądźcie z nami w ten wieczór!
W lokalu wyborczym wyborca ma obowiązek zakrywania ust i nosa. Członek komisji poprosi wyborcę o zdjęcie na chwilę maseczki, aby go zidentyfikować, a następnie wyda jednostronicową kartę do głosowania, która będzie zawierała nazwiska 11 kandydatów na prezydenta.
Na każdej karcie znajdzie się informacja o sposobie głosowania. Autentyczność karty będą potwierdzały: wydruk pieczęci Państwowej Komisji Wyborczej (za granicą jest to pieczęć konsulatu) oraz odcisk pieczęci obwodowej komisji wyborczej.
Obowiązują specjalne zasady sanitarne: W lokalu wyborczym jednocześnie przebywać może nie więcej niż jedna osoba na cztery metry kwadratowe na jego ogólnodostępnej powierzchni, z wyłączeniem członków obwodowej komisji wyborczej.
Przy wejściu do lokalu wyborczego powinien znajdować się płyn do dezynfekcji rąk dla wyborców. W czasie trwania głosowania dezynfekowane muszą być powierzchnie: klamki, urny wyborcze, blaty stołów, urządzenia higieniczno-sanitarne, w tym armatura, uchwyty, włączniki światła i inne przedmioty oraz powierzchnie, które mogą być dotykane przez osoby przebywające w lokalu wyborczym. Ponadto, obwodowa komisja wyborcza ma zapewnić wietrzenie lokalu przed przystąpieniem do pracy oraz co najmniej raz na godzinę i przez co najmniej 10 minut.
Dodatkowo też, członkom obwodowej komisji wyborczej zostaną zapewnione odpowiednie środki ochrony osobistej: jednorazowe rękawice ochronne, płyn do dezynfekcji rąk oraz przyłbice lub maseczki. Natomiast przy wejściu, w widocznym miejscu, powinien znajdować się płyn do dezynfekcji rąk dla wyborców.
O godzinie 7:00 zostały otwarte lokale wyborcze w całej Polsce. Polacy ruszyli do głosowania, które odbywa się w reżimie sanitarnym.
W siedzibie Ambasady RP w Wilnie o 6.00 rano czasu polskiego (7.00 czasu lokalnego) rozpoczęło się głosowanie w polskich wyborach prezydenckich. Chęć głosowania w Wilnie zgłosiło 239 obywateli Polski. Przewiduje się, że głosujących będzie więcej.
Przewidujemy, że głosujących będzie więcej, niż osób zarejestrowanych w spisie wyborców - powiedział Marcin Zieniewicz, kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Wilnie. Dodał, że "zgłaszać się będą na pewno osoby przebywające na Litwie w celach turystycznych, choć najprawdopodobniej będzie ich mniej niż w poprzednich wyborach".
Głosowanie potrwa do godziny 21:00 - może zostać przedłużone w wyniku nadzwyczajnych wydarzeń, czyli np. powodzi, zalania lokalu wyborczego, katastrofy budowlanej, komunikacyjnej czy konieczności dodrukowania kart do głosowania. Chodzi o przeszkody, które utrudniają bądź paraliżują pracę obwodowej komisji wyborczej i wykluczają lub w poważnym stopniu ograniczają dotarcie wyborców do lokalu wyborczego.
W wyborach możemy oddać głos na Roberta Biedronia (Lewica), Krzysztofa Bosaka (Konfederacja), Andrzeja Dudę (z poparciem PiS), Szymona Hołownię (bezpartyjny), Marka Jakubiaka (Federacja dla Rzeczypospolitej), Władysława Kosiniaka-Kamysza (PSL-Koalicja Polska), Mirosława Piotrowskiego (Ruch Prawdziwa Europa - Europa Christi), Pawła Tanajno (bezpartyjny), Rafała Trzaskowskiego (Koalicja Obywatelska), Waldemara Witkowskiego (Unia Pracy) lub Stanisława Żółtka (Kongres Nowej Prawicy).