Poczta Polska zapewnia, że korespondencja doręczana w czasie pandemii koronawirusa jest całkowicie bezpieczna. Spółka podkreśla, że przez cały okres epidemii zakażeniu koronawirusem uległo 0,03 proc. pracowników Poczty. Tymczasem TVN24.pl podał, że koronawirusem zarażony jest pracownik firmy, która na zlecenie Poczty Polskiej zajmuje się kompletowaniem tzw. pakietów wyborczych. Informacje portalu potwierdził sanepid.
Poczta Polska wydała oświadczenie, w którym podkreśla, że "zgodnie z obecnym stanem wiedzy i literaturą naukową koronawirus może przetrwać na powierzchni kartonu do 24 godzin, dlatego ryzyko zakażenia się w ten sposób uznawane jest za bardzo niskie". Dlatego - jak zaznaczyła spółka - dostarczana codziennie korespondencja jest całkowicie bezpieczna.
"Jedynie 0,03% pracowników Poczty Polskiej uległo zakażeniu w ciągu całego czasu trwania epidemii, ale nie w wyniku bezpośredniego kontaktu z klientami, lecz przeważnie w następstwie kontaktu z chorymi członkami rodziny" - brzmi komunikat.
Przygotowanie wyborów korespondencyjnych rząd zlecił dwóm publicznym spółkom: Poczcie Polskiej oraz Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. Obydwie spółki część zleconych zadań przekazały prywatnym podwykonawcom.
Poczta Polska wybrała kilka firm, które miały zająć się m.in. drukowaniem kopert, a także kompletowaniem w całość tzw. pakietów wyborczych. Według informacji portalu TVN24.pl, jedną z takich firm jest przedsiębiorstwo z Piotrkowa Trybunalskiego. To właśnie pracownik tej firmy miał zostać zarażony wirusem SARS-Cov-2.