"Polska nie upadnie, jeżeli Porozumienie wyjdzie z rządu" – stwierdził kandydat na prezydenta Szymon Hołownia odnosząc się do ostatnich sporów w obozie Zjednoczonej Prawicy. "Polska nadal będzie funkcjonować, Polska będzie próbowała robić wszystko, co w jej mocy. Mam nadzieję, że z odpowiedzialnymi przywódcami, żeby poradzić sobie z tą tragiczną sytuacją, w której znaleźliśmy się" – zauważył.
Wczoraj jeszcze posłowie Porozumienia i sam wicepremier Gowin mówili, że w Polsce nie da się absolutnie przeprowadzić wyborów 10 maja, bo będzie to niebezpieczne dla zdrowia i życia Polaków i niezgodne z prawem - mówił kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Dzisiaj dowiadujemy się, że pojawiają się przecieki, że wicepremier Gowin i jego posłowie zagłosują jednak za tymi wyborami, które jeszcze 24 godziny wcześniej w ich ustach były zagrożeniem dla życia i zdrowia Polaków oraz rzeczą absolutnie niezgodną z prawem, która nie powinna mieć miejsca - dodał. Dlaczego zagłosują? Dlatego że jeżeli by nie zagłosowali, opuszczą rząd, a jeżeli opuściliby rząd, rząd upadłby, a w ten sposób upadłaby Polska, bo upadłaby Polska gospodarka - tłumaczył. Przekonywał jednak, że groźba upadku nie jest realna.
Jeżeli posłowie Porozumienia zdecydują się zagłosować za tym koszmarkiem legislacyjnym, jaki proponuje dzisiaj Jarosław Kaczyński, to warto, żeby pamiętali, że to historia ich zapamięta - powiedział Hołownia, odnosząc się do pomysłu powszechnych wyborów korespondencyjnych. To znaczy to nie będzie tak, że Jarosław Kaczyński będzie wystawiał im laurki albo oceny, tylko społeczeństwo będzie wystawiało im oceny, historia będzie wystawiała im oceny - podkreślił. Znajdą się w sytuacji, w której pod płaszczykiem odpowiedzialności za polską gospodarkę zdemontują ostatecznie polską demokrację, bo tylko jakiś naiwny idiota mógłby wierzyć, że jeżeli Jarosławowi Kaczyńskiemu da się do ręki narzędzie takie, jak przeprowadzane pod osłoną wojska, policji, a może jakiś innych służb nieuczciwe, otwierające drogę do wielu fałszerstw, a przede wszystkim niepowszechne wybory, to on skorzysta tylko raz i z całą pewnością nie będzie z tego korzystał w przyszłości - tłumaczył Hołownia.
Zwracając się do wicepremiera Jarosława Gowina i posłów Porozumienia Hołownia powiedział: "to nie jest głosowanie nad tym czy rząd Zjednoczonej Prawicy przetrwa i czy waszym zdaniem uda się opanować katastrofę gospodarcza, w którą Polska mogłaby wpaść". Jak tłumaczył, będą “głosować nad tym, czy Polska pozostanie demokratycznym państwem prawa".
Mam nadzieję, że znajdziecie się po właściwej stronie, bo jeżeli chcecie mi dzisiaj i 38 mln polskich obywateli powiedzieć, że ważniejsze jest to, żebyście mieli pieniądze, niż to żebyście mieli wolność, to ja panie premierze wolę mieć wolność bez Prawa i Sprawiedliwości, niż pieniądze z Prawem i Sprawiedliwością - podkreślił Hołownia.